Zdjęcia z rozbieranej sesji obiegły Polskę. Ujawnia, co na to jej mąż

W tym artykule dowiesz się o:

Aida Bella z pracy w mediach staje się coraz bardziej znana. Jak na razie jednak nie jest w stanie pobić popularności, którą zyskała w 2011 roku po opublikowaniu sesji w magazynie "Playboy". To miała być niewielka część działań marketingowych przed startem na igrzyskach olimpijskich.

Eliminacji do Soczi jednak nie było. A sesja została.

- Wszystko byłoby piękne, gdybym finalnie na tych igrzyskach wystartowała. Ale w moim życiu wiele dzieje się tu i teraz, staram się chwytać momenty i je kolekcjonować. Sesji w Playboyu nie planowałam. Wszystko działo się bardzo szybko. To była sesja związana ze sportem, nie miała wywołać kontrowersji. Była wisienką na torcie całej akcji, która nazywała się "X dni do Soczi". Wspólnie z firmą, która mnie wspierała przez wiele lat, stwierdziliśmy, że fajnie byłoby mieć więcej możliwości przygotowań do igrzysk. Nagle zrobiło się głośno, że dziewczyny [Aida pozowała z łyżwiarką Martą Wójcik - przyp. red.], które zdobyły brązowy medal podczas mistrzostw Europy, nie mają wystarczających możliwości na przygotowanie w sposób profesjonalny. To się poniosło wiralowo. "Playboy" sam się zgłosił z pomysłem na sesję - tłumaczy Bella w programie "Życie po życiu".

Komentarze (0)