Służba w straży pożarnej ważniejsza niż kariera sportowa. Zbigniew Bródka dokonał wyboru

Newspix / FOT.TEDI / Na zdjęciu: Zbigniew Bródka
Newspix / FOT.TEDI / Na zdjęciu: Zbigniew Bródka

Zbigniew Bródka w nadchodzącym sezonie nie wystartuje w żadnych zawodach rangi mistrzowskiej. Polski panczenista występów w Pucharze Świata nie byłby w stanie pogodzić ze służbą w straży pożarnej.

W tym artykule dowiesz się o:

Najbardziej znany polski strażak w nadchodzącym sezonie praktycznie nie będzie startował w żadnych zawodach. Zbigniew Bródka taką decyzję podjął ze względu na brak możliwości pogodzenia służby w straży pożarnej i regularnych treningów czy wyjazdów na zagraniczne zawody. Dlatego robi sobie roczną przerwę.

- Chcę zrobić sobie przerwę ze względu na to, że jestem w pewien sposób ograniczony służbą w straży pożarnej. Muszę być obecny praktycznie cały rok i nie ma możliwości, żebym się przygotował w odpowiedni sposób. Ten sezon będzie luźniejszy, a co z następnym, zobaczymy - powiedział w rozmowie z TVP Sport.

Przyszłość Bródki w zawodowym sporcie stoi pod znakiem zapytania. Dla polskiego panczenisty priorytetem jest praca w straży pożarnej. To ona daje mu środki na życie. 35-latek nie wyklucza jednak powrotu do startów w kolejnych sezonach. - Jeśli uda się uzyskać podobną formę współpracy, jaka była w poprzednich latach, jestem gotów wrócić na odpowiedni poziom i startować w zawodach - zadeklarował.

Mistrz olimpijski na 1 500 metrów z Soczi (2014) nie nastawia się na to, by kontynuować swoją karierę do igrzysk w Pekinie, które odbędą się w 2022 roku. - To nie do końca jest zależne ode mnie. Chciałbym, ale tak naprawdę już poprzedni sezon był zwariowany i nie taki, jaki bym sobie życzył - przekazał.

Polak już w zeszłym sezonie miał problemy, by pogodzić służbę ze startami. Mimo to udało mu się awansować do mistrzostw świata. Łączył pracę w straży pożarnej z treningami i startami. Sam przyznał, że musiał się nakombinować, by połączyć grafiki.

Zobacz także:
Kim jest partner Justyny Kowalczyk? Kacper Tekieli wchodzi tam, gdzie inni boją się nawet spojrzeć
Skoki narciarskie. Puchar Świata. Apoloniusz Tajner: W kadrze może być nawet trzech liderów

ZOBACZ WIDEO: Orlen z Robertem Kubicą także poza Williamsem. "Mamy plany. Będziemy dalej w F1"

Źródło artykułu: