- Części osób to pomogło, zwłaszcza tym, które miały problemy ze swoimi związkami. Pozostałym natomiast przeszkodziło, bo mieli za dobrze - powiedział Tomasz Majewski w rozmowie z Polska The Times. - Wadą tego programu było nie postawienie na szerokie szkolenie, ale jego zacieśnienie. Kasa poszła na najlepszych, a tych średnich nie było za co trenować. Poza tym finansowo ucierpiała na tym młodzież. Przez ten program została zaniedbana kadra młodzieżowa, która powinna być utworzona sześć lat przed igrzyskami. Nie została. Ja, jak byłem na igrzyskach w Atenach, to już miałem stypendium, potem regulamin się zmieniał, ale ja wciąż je miałem i mogłem się rozwijać. Teraz to zostało zaniedbane i na igrzyskach w Rio może być jeszcze gorzej.
Innym pomysłem na rozwój polskiego sportu jest skupienie się na kilku dyscyplinach strategicznych. - Nie wierzę w to. Zakładając, że dyscypliną strategiczną będzie lekka atletyka, to spodziewam się tego, że państwo wybuduje dziesięć hal lekkoatletycznych. Bo na razie mamy tylko jedną. A bez hal nie widzę szans na rozwój. Przecież mamy zimę przez cztery miesiące i gdzie ludzie mają wtedy trenować? Jak to zbudują, wtedy będzie rozwój. Ale ja wiem, że państwo tego nie wybuduje, więc niech mnie nie rozśmiesza dyscyplinami strategicznymi - ocenił kulomiot, złoty medalista z Londynu.
Źródło: Polska The Times