Amerykanki były stawianie przed meczem półfinałowym w roli faworytek. Zasłużenie wygrały z Koreankami i w sobotę staną przed ogromną szansą potwierdzenia swojej kapitalnej formy w tym sezonie.
- Nasza drużyna walczyła, musiała walczyć, aby znaleźć się w finale. Korea sprawiła nam dużo problemów, zwłaszcza jeśli chodzi o obronę i blok. Musimy o tym wspólnie porozmawiać - podkreśla Hugh McCutcheon.
Lindsey Berg, której zabrakło w ćwierćfinałowym starciu z Dominikaną z powodu kontuzji, zaznacza: - Nadal na tym turnieju nie gramy naszej najlepszej siatkówki. Mam nadzieję, że to, co najlepsze pokażemy w meczu o złoty medal. Dzisiaj grałyśmy lepiej od momentu zdobycia dwudziestego punktu w secie - przyznaje rozgrywająca reprezentacji USA. - Teraz czuję się dobrze, drużyna bardzo mi pomaga. W sobotę dam z siebie wszystko. Jeśli po meczu nie będę mogła chodzić, to będzie znak, że wciąż potrafię walczyć - dodaje.
Klasę zwycięskiej ekipy docenia szkoleniowiec Korei. - USA gra jak zespół numer jeden na świecie. Jest to wysoka drużyna, szybka, potrafiąca reagować na wydarzenia na parkiecie. Spisaliśmy się słabo w bloku, nie istnieliśmy w tym elemencie - zauważa Kim Hyung Sil. - Teraz musimy powalczyć o brązowy medal. Czy zagramy z Brazylią, czy też z Japonią, trzeba zagrać lepiej niż dzisiaj - zapowiada.
- Potrzebujemy skupienia na naszym następnym celu, jakim jest spotkanie o trzecie miejsce. Tuż po zakończeniu półfinału miałyśmy treściwą rozmowę: przegrałyśmy, ale nie rozpaczamy z tego powodu. To, czego pragniemy, to medal, nieważne jakiego koloru - kończy kapitan Azjatek, Kim Sa-Nee.