Podobnie jak w zmaganiach pań, odbywający się w Tokio turniej interkontynentalny (1-10 czerwca) był połączony z olimpijskimi kwalifikacjami drużyn ze strefy azjatyckiej. Z tego względu poza zwycięzcą imprezy awans na igrzyska uzyskać miała także najlepsza drużyna z Azji.
Dla mistrzów Europy z Serbii była to ostatnia z trzech szans na udział w najważniejszych zawodach sezonu; wcześniej siatkarze Igora Colakovicia zawiedli w rozgrywkach Pucharu Świata, zajmując w nich dopiero 8. pozycją, następnie nie sprostali Włochom w półfinale europejskich kwalifikacji olimpijskich. Wiele mówiło się o słabszej dyspozycji zespołu Serbii, który bez swojego mentora i przywódcy Ivana Milijkovicia wydawał się być podróbką złotej drużyny europejskiego czempionatu z 2011 roku. W Tokio stało się jasne, że ambitnych Słowian skreślono zbyt wcześnie. Siedem meczów, siedem zwycięstw, zaledwie jeden stracony set, doskonała dyspozycja rozgrywającego Vlado Petkovicia i całej serbskiej ofensywy - tak grająca ekipa jak najbardziej zasłużyła na bilet do Londynu. - Dla mnie był to jeden z najlepszych turniejów rozegranych z reprezentacją narodową i mam nadzieję, że będziemy grać tak dobrze również na igrzyskach - mówił po meczu z Wenezuelą kapitan Serbów Bojan Janić, zaś trener Colaković dodał: - W turnieju olimpijskim czeka nas trudne zadanie, ponieważ zmierzymy się z najlepszymi drużynami na świecie. Musimy znacznie poprawić nasza grę, by dostać się do strefy medalowej -tonował nastroje trener.
Małą sensacją zakończyła się rywalizacja o miano najlepszej azjatyckiej drużyny zawodów. Faworytem była drużyna Iranu pod wodzą Julio Velasco, która udowodniła swoją siłę złotym medalem Mistrzostw Azji z 2011 roku i niezłym występem w Pucharze Świata. Kluczowym okazało się spotkanie Irańczyków z drużyną Australii, przegrane przez nich 1:3. To właśnie zespół prowadzony przez Jona Uriarte zaprezentował się najsolidniej ze wszystkich drużyn strefy AVC i zasłużenie znalazł się w gronie tegorocznych uczestników igrzysk olimpijskich. Po meczu z Chinami Uriarte zwracał uwagę na korzyści, jakie dały jego drużynie sparingi z m.in. Włochami czy Polską. - To nie jest tylko kwestia treningu i ciężkiej pracy; staraliśmy się zbudować odpowiednia atmosferę w szatni i wyzwolić w siatkarzach energię. Moi zawodnicy byli bohaterami tych zawodów i chcę im za to podziękować - nie szczędził pochwał Argentyńczyk. - To niesamowite uczucie i wszyscy jesteśmy z tego powodu szczęśliwi. W takich meczach trzeba być albo silnym jak lew albo zawziętym jak pies. Nie chcieliśmy, by ludzi po turnieju gdybali: "mogliśmy" lub "powinniśmy". Nie pamiętam takiej koncentracji i agresji w zespole, od kiedy w nim wystepuję - tak z kolei obrazowo ocenił znany z gry w polskiej lidze Igor Yudin.
Tym samym w turnieju olimpijskim siatkarzy pozostały tylko dwa wolne miejsca. Zajmą je zwycięzcy zawodów rozgrywanych w Sofii i Berlinie (8-10 czerwca).
[b]Końcowa klasyfikacja I światowego turnieju kwalifikacyjnego do IO (Tokio, 1-10 czerwca):
Drużyna | Mecze | Sety | Punkty |
---|---|---|---|
Serbia | 7:0 | 21:1 | 21 |
Australia | 5:2 | 15:8 | 15 |
Iran | 5:2 | 16:9 | 14 |
Japonia | 4:3 | 13:12 | 11 |
Chiny | 3:4 | 13:14 | 11 |
Korea | 3:4 | 13:16 | 8 |
Wenezuela | 1:6 | 4:18 | 3 |
Portoryko | 0:7 | 4:21 | 1 |
[/b]