Polka zajęła dopiero piąte miejsce, w jej biegu triumfowała Francine Niyonsaba, a druga była Margaret Wambui. Do finału kwalifikowały się biegaczki z dwóch pierwszych miejsc, a także dwie z najlepszymi czasami. Trzeci półfinał był najwolniejszy. Zwyciężczyni uzyskała czas 2:01.11, a Ajee Wilson, która zwyciężyła w pierwszym półfinale, dobiegła do mety poniżej dwóch minut (1:59.21).
Jóźwik próbowała powstrzymać łzy, ale nie udało jej się. - Wiedziałam, że ten bieg albo będzie bardzo szybki albo wolny. Miałam tu dwie medalistki z Rio, więc byłam przygotowana, że będzie trudno. Starałam się trzymać czuba. Musiałam wybiec na drugi tor, kiedy chciałam ruszyć, postawić wszystko na jedną kartę, ale nie udało się - mówiła w rozmowie z TVP Joanna Jóźwik.
- Nie załamuję się, bo nauczyłam się, żeby tego nie robić, za dużo wkładam w to emocji. Muszę wyciągnąć wnioski z tego sezonu i zacząć lepiej następny - dodała.
Jóźwik była piątą zawodniczką na tym dystansie podczas ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich. - Wiem, że jestem w stanie pobiec nawet 1:55, ale trening musi być w 100 proc. dopasowany do mnie, i cały plan roku. Jeśli chcemy biegać na takim poziomie, to wszystko musi być idealnie.
W finale pobiegnie za to Angelika Cichocka, która w swoim biegu półfinałowym zajęła drugie miejsce.
ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot: Afrykańczycy się mnie boją, ale spisek to za dużo powiedziane