Bolt odchodzi, ale pustki nie będzie? 21-letni student z USA ma być nowym królem sprintu

Getty Images / Andy Lyons/Staff / Na zdjęciu: Christian Coleman (z lewej)
Getty Images / Andy Lyons/Staff / Na zdjęciu: Christian Coleman (z lewej)

Christian Coleman, student University of Tennessee, wygrał niedawno akademickie mistrzostwa USA. Nie to jest jednak najistotniejsze, lecz jego niesamowity wynik na 100 m. Lepszy od rezultatów Usaina Bolta i innych gwiazd sprintu w tym sezonie.

W tym artykule dowiesz się o:

10 czerwca Usain Bolt po raz ostatni zaprezentował się kibicom w swojej ojczyźnie. Gwiazdor sprintu, który odejdzie na sportową emeryturę po tegorocznych mistrzostwach świata w Londynie, wygrał bieg na 100 m w stolicy Jamajki Kingston. Zawody reklamowano jako "Pożegnanie legendy", a na stadion przyszło 30 tys. fanów. Ośmiokrotny mistrz olimpijski uzyskał - dość przeciętny jak na jego możliwości - wynik 10,03 s.

Media z całego świata emocjonowały się wygraną Bolta. Tymczasem niemal bez echa przeszedł wynik innego zawodnika, który z pewnością zasługuje na rozgłos i wielki szacunek. 7 czerwca na Hayward Field w Eugene odbywały się akademickie mistrzostwa USA w lekkoatletyce. 21-letni Christian Coleman osiągnął w biegu półfinałowym na 100 m rewelacyjny rezultat 9,82 s. Najlepszy w tym sezonie - nie tylko wśród studentów, ale w światowych tabelach!

- Czy po abdykacji Usaina Bolta to on będzie następcą tronu? - zastanawiają się amerykańskie media.

Zobacz niesamowity bieg 21-letniego studenta z USA.


Magiczną barierę złamał szybciej od Bolta

Pochodzący z Atlanty Coleman nie wyskoczył niczym królik z kapelusza. Student University of Tennessee sukcesy zaczął odnosić w 2016 r. Został akademickim mistrzem USA na 200 m i wicemistrzem na "setkę". Startował także w kwalifikacjach olimpijskich, gdzie w półfinale na 100 m uporał się z magiczną barierą 10 sekund (9,95 s). Zrobił to, mając 20 lat i niespełna cztery miesiące. Co ciekawe, Usain Bolt po raz pierwszy złamał tę granicę na trzy miesiące przed 22. urodzinami.

W finale kwalifikacji olimpijskich Coleman zajął szóste miejsce, ale dzięki temu uzyskał prawo wyjazdu do Rio de Janeiro, jako członek sztafety 4x100 m. Na igrzyskach pobiegł w eliminacjach - na drugiej zmianie. Przejął pałeczkę od Mike'a Rodgersa, a następnie przekazał Tysonowi Gay'owi. Amerykanie wygrali ten bieg (z czasem 37,65 s), ale w finale Coleman musiał ustąpić miejsca największej amerykańskiej gwieździe sprintu - Justinowi Gatlinowi. Sztafeta USA przybiegła na trzecim miejscu, ale później została zdyskwalifikowana (za nieprzepisową, zbyt wczesną zmianę).

Rok 2017 to eksplozja talentu Colemana. Najpierw w marcu został podwójnym akademickim mistrzem USA w hali (na 60 m i 200 m). Teraz w Eugene dołożył do tego kolejne tytuły. Po kapitalnym rekordzie w półfinałowym biegu zawodnik Tennessee Volunteers zwyciężył także w finale "setki" (przy wietrze przeciwnym uzyskał czas 10,04 s.). Okazał się również najlepszy na 200 m. Tym samym Coleman wyrównał historyczny wyczyn Gatlina. Jako drugi sprinter w historii zdobył cztery złote medale NCAA w jednym sezonie (dwa w hali i dwa na stadionie). Justin Gatlin dokonał tego w 2002 r.

Gatlin to jego mentor

Zestawienie obu panów nie jest zresztą przypadkowe. Gatlin, mistrz olimpijski z Aten i podwójny mistrz świata z Helsinek, to także absolwent University of Tennessee w Knoxville. A dla Colemana nie tylko rywalem, ale przede wszystkim mentorem i przyjacielem. - Przeszedł, podobnie jak ja, przez wszystkie akademickie szczeble. Justin udziela mi wielu rad - mówi 21-letni sprinter.

Wróćmy do tego, co wydarzyło się 7 czerwca w Eugene. - Czułem, że dobrze wystartowałem. Odskoczyłem od reszty stawki, znalazłem się na czele, a później po prostu chciałem zafiniszować i być pewnym, ze mam miejsce w finale - mówił Coleman po kapitalnym wyniku.

9,82 s na "setkę" to nie tylko życiówka Colemana, ale także nowy rekord NCAA (poprzedni - 9,89 s - należał do Ngonidzashe Makushy, sprintera z Zimbabwe reprezentującego Florida State na mistrzostwach w 2011 r.). 21-latek został także czwartym najszybszym Amerykaninem w historii (przed nim same sławy: Tyson Gay, Gatlin i Maurice Greene), a przy okazji dziewiątym najszybszym człowiekiem na tym dystansie.

10 najszybszych ludzi w historii biegu na 100 m

MiejsceZawodnikKrajWynikData
1. Usain Bolt Jamajka 9,58 16.08.2009
2. Tyson Gay USA 9,69 20.09.2009
Yohan Blake Jamajka 9,69 23.08.2012
4. Asafa Powell Jamajka 9,72 2.09.2008
5. Justin Gatlin USA 9,74 15.05.2015
6. Nesta Carter Jamajka 9,78 29.08.2010
7. Maurice Greene USA 9,79 16.06.1999
8. Steve Mullings Jamajka 9,80 4.06.2011
9. Richard Thompson Trynidad i Tobago 9,82 21.06.2014
Christian Coleman USA 9,82 7.06.2017

Co dalej z jego karierą? Czy na sierpniowych mistrzostwach świata będziemy świadkami symbolicznej zmiany warty? Czy Coleman zdetronizuje Bolta? Droga do tego jest jeszcze daleka. Najpierw student z Knoxville powalczy o przepustkę do Londynu podczas mistrzostw USA w lekkoatletyce (22-25 czerwca w Sacramento).

Później zaś będzie się zastanawiać, czy dołączyć do grona profesjonalnych sprinterów już teraz, czy jeszcze pozostać na poziomie akademickim. - Będę musiał zdecydować, co zrobić z moją karierą. Czy wrócić do Tennessee na uczelnię na ostatni rok, czy też od razu przejść na zawodowstwo - wspomniał.

- Sprint być może znalazł nowego króla. "Torpeda" z Tennessee ma czas, by się poprawiać - pisze "Daily Mail". Ile setnych sekundy może urwać z wyniku 9,82 s? Gdy Christian został o to zapytany, odpowiedział, używając znanej formułki: "Sky is the limit" ("Możliwości są nieograniczone").

Jak nie sprint, to... NFL?

Co ciekawe, przed Colemanem pojawiła się alternatywa. Gdyby nie związał swojej przyszłości z bieżnią, to z pewnością zgłoszą się po niego przedstawiciele drużyn futbolu amerykańskiego. Wszystko dzięki jego niedawnemu popisowi, który odbił się szerokim echem w USA.

21-letni lekkoatleta sprawdził się w sprincie na 40 jardów (36,6 m). To w Stanach Zjednoczonych dystans, który jest wyznacznikiem możliwości kandydatów do gry w lidze futbolu amerykańskiego - NFL. W marcu br. John Ross pobił nieoficjalny rekord świata, uzyskując 4,22 s (dwa miesiące później dostał kontrakt w Cincinnati Bengals, na mocy którego zarobi 17,1 mln dolarów za cztery lata gry).

Gdy zrobiło się głośno o rekordzie Rossa, Coleman wkroczył do akcji. 40 jardów pokonał w 4,12 s. Zobacz jego popis.

Jego trenerka Beth Alford-Sullivan zaznaczyła, że nie była to pełnia możliwości Christiana. Miał on bowiem odczuwać zmęczenie po halowych mistrzostwach NCAA. Sprinter mówił w podobnym tonie. - Nie byłem w najlepszej formie. Po prostu wyszliśmy i to zrobiliśmy. Czułem, że mógłbym pobiec szybciej, ale i tak było całkiem dobrze - podkreślił.

ZOBACZ WIDEO: Robert Korzeniowski o wpływie uprawiania sportu na nasze zdrowie

Źródło artykułu: