Elektroniczną korespondencję pracowników USADA upublicznili rosyjscy hakerzy z grupy o nazwie "Fancy Bears". Z e-maili wynika, że wielu amerykańskich olimpijczyków złożyło podania o pozwolenie na zażywanie, w celach terapeutycznych, środków będących na liście dopingowej. Wnioski wpływały na kilka tygodni przed startem igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
Hakerzy kopie e-maili przekazali niemieckiemu magazynowi "Der Spiegel". Ich treść pokazuje, pod jak wielką presją znaleźli się pracownicy USADA tuż przed igrzyskami. Agencja w krótkim czasie została zalana prośbami o zgodę na zażywanie nielegalnych leków.
"To jest nie do zatrzymania. Dostaję prośby o stwierdzenie ADHD, zgodę na zażywanie prednizonu od lekkoatletów i pływaków, którzy już zakwalifikowali się na igrzyska. Tym razem jest dużo gorzej niż przed igrzyskami w Londynie. Taka liczba wniosków jest bardzo męcząca dla mojego zespołu" - narzekała Shelly Rodemer, pracownica USADA w e-mailu do dyrektora naukowego organizacji Matthew Fedoruka.
W innym ujawnionym e-mailu, Fedoruk alarmuje szefów WADA (Światowa Agencja Antydopingowa), że zawodnicy, którzy złożyli wniosek o pozwolenie na zażywanie niedozwolonego leku, korzystają z niego jeszcze przed wydaniem decyzji.
Hakerzy z grupy "Fancy Bears" zasłynęli tym, że we wrześniu upublicznili tajne materiały, z których wynikało, że zgodę na stosowanie niedozwolonych środków otrzymały takie gwiazdy sportu, jak: Mo Farah, Rafael Nadal, Bradley Wiggins czy Christopher Froome.
ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: medale paraolimpijskie już mam, czas na medal IO zawodowców