Dziewięć złotych medali olimpijskich: trzy w Pekinie, trzy w Londynie i trzy na ostatnich igrzyskach w Rio de Janeiro. To imponujący dorobek Usaina Bolta, który po największej imprezie 2016 zakomunikował, że to koniec jego olimpijskiej przygody. Niedawno przyznał nawet, że myślał o wycofaniu się z rywalizacji jeszcze przed wyjazdem do Brazylii.
Jeszcze w kwietniu znakomity sprinter rozważał zakończenie kariery. Zmagał się wówczas z urazem, ale bardziej do tej decyzji skłaniała go kwestia braku motywacji. - Czy naprawdę jest mi to potrzebne? - pytał samego siebie. Wkrótce na ekranach kin w USA ukaże się film dokumentalny zatytułowany "I am Bolt", gdzie między innymi poznamy kulisy związane z tym trudnym okresem.
- Trudno było mi się zmotywować do udziału w igrzyskach, kiedy rok wcześniej zdobyłem trzy złote medale mistrzostw świata. Mówiłem sobie: dobrze, ale to nie olimpiada. To jednak nie dawało mi wystarczającej motywacji. Trudno było mi pozostać głodnym sukcesu. Przechodzę przez to lata - wyjawił szczery do bólu zawodnik.
- Martwiło mnie to, że na tym etapie kariery wciąż miałem problemy z motywacją. Jestem leniwy. Ale czy rzeczywiście tego potrzebuję? Czy jeszcze muszę coś udowadniać? - zastanawiał się. Ostatecznie potwierdził najwyższą klasę i z Brazylii przywiózł trzy złote medale, po czym ogłosił zakończenie kariery olimpijskiej.
ZOBACZ WIDEO Nowy prezes PZLA. Olszewski pokonał Skuchę (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}