Jedną z konkurencji, zaplanowanych na czwartkową poranną sesję lekkoatletyczną, były eliminacje w pchnięciu kulą kobiet. Udział w nich wzięła najlepsza obecnie kulomiotka w Polsce, czyli Klaudia Kardasz. 28-latka debiut na igrzyskach olimpijskich zanotowała w Paryżu, gdzie zajęła 18. lokatę i nie awansowała do finału.
Podobnego scenariuszu należało się spodziewać niestety również w Paryżu. Choć Kardasz była w finale niedawnych mistrzostw Europy w Rzymie, zajęła w nim 10. lokatę. W tym sezonie Polka poprawiła rekord życiowy, który obecnie wynosi 18,52 m. Wynik ten odbiegał jednak od minimum kwalifikacyjnego, ustawionego na odległości 19,15 m.
Kardasz rywalizowała w grupie B. Niestety nie rozpoczęła najlepiej, bowiem jej pierwsza próba nie była mierzona. Więcej szczęścia nasza kulomiotka miała w drugim podejściu, w którym osiągnęła 17,08 m. Wynik ten nie dawał jej jednak nadziei na miejsce w finałowej "dwunastce".
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wołosz ma plan na siebie po zakończeniu kariery. "Przewinęło mi się przez uszy"
Polka w trzeciej kolejce poprawiła się na 17,45 m, jednak rezultat ten był daleki od miejsca dającego awans. Finalnie nasza kulomiotka zakończyła olimpijski udział w Paryżu na 19. lokacie. Najlepsza w eliminacjach okazała się Kanadyjka Sarah Mitton. Faworytka do złota kwestie awansu rozstrzygnęła już w pierwszej kolejce, pchając kulę na odległość 19,77 m.
Istny dramat przeżyła jedna z faworytek Chase Jackson. Amerykanka, która w 2022 roku w Eugene i przed rokiem w Budapeszcie zdobywała złote medale, nie powalczy o olimpijski medal. 30-latka spaliła dwie pierwsze próby, a w trzeciej osiągnęła jedynie 17,60 m, co przekreślało jej szanse na miejsce w finale.
Zobacz także:
Pewny awans Polki do półfinału
Paryż 2024. Znakomite otwarcie Sułek-Schubert. Jest forma!
Pozostał tylko ślad.
Niestety.