Anita Włodarczyk to bez dwóch zdań legenda polskiego sportu. Mówimy bowiem o dominatorce w rzucie młotem, gdzie święciła wielkie sukcesy. W końcu trzykrotnie została mistrzynią olimpijską, a czterokrotnie świata i Europy.
Nasza lekkoatletka powoli jednak schodzi ze sceny. Nie można wykluczyć, że igrzyska olimpijskie 2024 w Paryżu będą jej ostatnimi. Warto podkreślić, iż przystąpi do walki o czwarty z rzędu złoty medal IO.
Włodarczyk w stolicy Francji zdecydowała się pełnić rolę chorąży wraz z koszykarzem Przemysławem Zamojskim. Od dłuższego czasu mówi się, że przynosi to pecha, bowiem od ponad 30 lat sportowcy reprezentujący nasz kraj podczas ceremonii otwarcia igrzysk nie zdobywają medali.
ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę
Niespełna 39-latka bardzo rzadko wypowiada się z kolei na temat swojego życia prywatnego, co powraca do dyskusji raz po raz. W 2016 roku podkreśliła, że na brak adoratorów narzekać nie może, lecz nadal nie udało jej się założyć rodziny, co stało się dla niej marzeniem.
Obecnie jednak Włodarczyk ma świadomość, że trudno będzie jej stworzyć dom z gromadką dzieci. Zwłaszcza, że wciąż jest wolna i nie posiada partnera.
- Nie szukam miłości, to samo kiedyś przyjdzie. Nic na siłę. Natomiast takiej prawdziwej miłości jeszcze nie zaznałam, ale to też pewnie przez to, że cały czas jestem na zgrupowaniach. To nie jest łatwe, bo większość czasu spędzam poza domem. Natomiast mam wielu wspaniałych przyjaciół, również mężczyzn, natomiast nigdy się jeszcze nie zakochałam" - wyznała młociarka w 2021 roku podczas emisji programu Taka jak Ty od TVP.
- Nie wszyscy muszą mieć tę swoją drugą połowę. Wielu sportowców jest w takiej sytuacji. Ja nie narzekam. Takie myślenie przychodzi z wiekiem. Ta druga osoba jest ważna, by wspierać. Jeśli ktoś nie był sportowcem, to trudno takiej osobie zrozumieć te częste wyjazdy na zgrupowania. Trzeba mieć naprawdę wielkie zaufanie do drugiej osoby - dodała w "Fakcie", biorąc pod uwagę jej życie prywatne.