Tragiczna informacja. Nie żyje Edward Czernik

Facebook / Edward Czernik / Zdjęcie: Edward Czernik
Facebook / Edward Czernik / Zdjęcie: Edward Czernik

W wieku 82 lat zmarł Edward Czernik. W poprzednim wieku był wybitnym polskim skoczkiem wzwyż i reprezentował Polskę na igrzyskach olimpijskich w Tokio w 1964 roku.

W tym artykule dowiesz się o:

Edward Czernik urodził się w 1940 roku w Dublanach. Swoją karierę sportową rozpoczynał w MKS Zryw w 1958 roku. Tam trenował jedynie przez rok i szlifował swoje pierwsze umiejętności skoku wzwyż.

W 1960 roku przeniósł się Lechii Zielona Góra. Dwa lata później jego współpraca z tym zespołem zakończyła się. To właśnie jako zawodnik tego klubu pierwszy raz pojawił się na arenie międzynarodowej. Resztę kariery spędził w Lumelu Zielona Góra. Z nim pożegnał się w 1969 roku.

31 maja świat obiegła informacja o jego śmierci. Polski Związek Lekkoatletyczny przekazał, że Czernik zmarł w wieku 82 lat. Jest jednym z najwybitniejszych polskich skoczków wzwyż. Karierę zakończył z rekordem życiowym na poziomie 2,20 metra.

Ten wynik osiągnął w Szwecji, tuż przed wyjazdem na igrzyska olimpijskie w Tokio. Tamte zawody zakończył bez medalu. Po walce z żółtaczką, która wyniszczyła jego organizm, zajął dopiero 11. miejsce.

Po zakończeniu kariery sportowej był nauczycielem wychowania fizycznego oraz trenerem skoku wzwyż. Najpierw zajmował się tym w Polsce, a w 1986 roku zdecydował się wyjechać z kraju i trafił do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a konkretnie Dubaju.

Zobacz także:
Szokujące informacje ws. Messiego. Do gry wkracza La Liga
Mateusz Klich puka do reprezentacji. Genialna asysta Polaka

Komentarze (2)
avatar
yes
1.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czym różni się Polski Związek Lekkoatletyczny od Polskiego Związku Lekkiej Atletyki? Czy jest to jakaś nowość, czy coś konkurencyjnego? 
avatar
yes
1.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pamiętam Czernika jako czynnego zawodnika - w tamtym czasie 2.20 było dobrym wynikiem. Napiszcie o Józefie Szmidcie póki jeszcze żyje. Ciekaw jestem co u niego słychać...