Na razie na temat tragedii wiadomo niewiele. Portal generationiron.com zdradza, że Shawn Rhoden zmarł w wyniku ataku serca. Wstrząsające wieści na temat śmierci 46-latka potwierdził m.in. jego trener.
Pierwsze informacje na temat śmierci Rhodena zaczęły napływać w sobotę rano. Wtedy w portalach społecznościowych ludzie ze świata kulturystyki zaczęli żegnać legendę.
46-latek jeszcze w piątek był aktywny na Instagramie. Jego śmierć dla wszystkich jest ogromnym szokiem. Shawn bez przerwy rzeźbił swoje ciało i był w doskonałej formie.
Jamajczyk miał na koncie wiele sukcesów w kulturystyce, ale zaczynał od zupełnie innych sportów. Początkowo trenował piłkę nożną i krykieta. W wieku 17 lat jednak zaczęła się jego miłość do siłowni i doskonalenia swojego ciała.
Początki nie były łatwe, bo często łapał kontuzje. Kolejny ciosem była śmierć ojca, po której wpadł w depresję i alkoholizm. Kulturystyczna kariera wisiała na włosku, ale po sześciu koszmarnych latach rozpoczął leczenie i wrócił do sportu.
W 2012 roku wywalczył pierwszy w karierze medal w zawodach Mr. Olympia i stanął na trzecim stopniu podium. Dwa lata później został wicemistrzem Arnold Classic. Potem były kolejne dwa brązowe i jeden srebrny medal Mr. Olympia.
Największy sukces osiągnął trzy lata temu. To wtedy spełniło się jego marzenie i został mistrzem Mr. Olympia. Miał wówczas 43 lata i 5 miesięcy, dzięki czemu zapisał się w historii jako najstarszy zwycięzca najbardziej prestiżowych zawodów kulturystycznych na świecie.
"Bestia" z Polski. Wrze po jego zdjęciu z wakacji >>
Przyrost masy mięśniowej? Zdjęcie "Rosyjskiej Amazonki" robi furorę >>