Trener Anwilu apeluje ws. medali. Mówi o wyjściu z kryzysu

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Przemysław Frasunkiewicz
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Przemysław Frasunkiewicz

- Im szybciej ktoś założy medal, tym jest on cięższy. Wyszliśmy z kryzysu, ale nadal nie jestem do końca zadowolony - mówi trener Przemysław Frasunkiewicz. Anwil ma przed sobą finałowy turniej międzynarodowych rozgrywek.

Gdy miesiąc temu Anwil przegrywał piąty mecz z rzędu na polskich parkietach (licząc też Puchar Polski), to we Włocławku zrobiło się gorąco. W środowisku mówiono, że zespół wpadł w dołek, z którego łatwo nie będzie wyjść, z kolei trener Przemysław Frasunkiewicz podkreślał, że to kryzys mentalny, ale apelował też o cierpliwość. "Wyjdziemy z tego" - deklarował. I tak też się stało.

Włocławianie wygrali pięć kolejnych spotkań w lidze, wracając do gry, którą prezentowali na początku sezonu, gdy wszyscy zachwycali się stylem zespołu Frasunkiewicza. To wtedy o wynikach decydowała agresywna i twarda obrona, z dobrym dzieleniem się piłką. Tego w czasach kryzysu nie oglądaliśmy. Teraz Anwil znów ma - patrząc na zaawansowane statystyki - najlepszą obronę w ataku (traci 103,8 pkt na 100 posiadań, wyprzedził w tej klasyfikacji Czarnych Słupsk).

Choć Anwil wyszedł z kryzysu, to Frasunkiewicz... nie do końca jest zadowolony z gry swojego zespołu. Wciąż - jego zdaniem - szwankuje skuteczność, mimo "produkcji" sporej liczby rzutów z otwartych pozycji. W ostatnim meczu w Gliwicach (zwycięstwo 88:62) włocławianie trafili 14 z 37 rzutów z dystansu, przeciwko Twardym Piernikom było jeszcze gorzej pod tym względem (zaledwie 7 z 27).

ZOBACZ WIDEO: Piękna miss Euro wbiła szpilkę gwiazdorowi Szwecji

- Cieszą wygrane, ale nie ma u mnie 100-procentowej satysfakcji. Jestem zadowolony z zaangażowania i koncentracji, ale nasza gra na pewno może być lepsza. Podczas tego kryzysu mieliśmy pewne problemy z dzieleniem się piłką, teraz robimy to całkiem przyzwoicie, produkujemy otwarty rzuty, ale nadal mamy problemy ze skutecznością - podkreśla Przemysław Frasunkiewicz.

Mimo zwycięskiej serii i powrotu do lepszej gry, trener Anwilu apeluje, by nie mówić o medalach i tym, co będzie działo się za miesiąc. Na ten moment nie wiadomo bowiem, z którego miejsca włocławianie wejdą do fazy play-off (nadal możliwe jest 1. miejsce) i na kogo trafią w fazie ćwierćfinałowej.

- Im szybciej ktoś założy medal, tym jest on cięższy. Jakiś czas temu sami się o tym przekonaliśmy. Podejdźmy do tego ze spokojem i pokorą - zauważa Frasunkiewicz.

Ten, wiedząc, że Anwil ma w najbliższym czasie sporo meczów, gra znacznie szerszą rotacją i daje sporo szans młodszym zawodnikom. W Gliwicach aż 21 minut na parkiecie spędził Marcin Woroniecki (12 pkt), dwie minuty mniej zagrał Maciej Bojanowski. Przeciwko GTK - po dłuższej nieobecności - zagrał też Alex Olesiński. Frasunkiewicz nie ukrywa, że gdy tylko ma możliwość, to chce stawiać na młodych.

- Nie jestem zwolennikiem tego, co niektórzy trenerzy zagraniczni robią w naszej lidze. Gdy prowadzimy dużą przewagę, to lubię stawiać na młodych polskich zawodników, by też czuli się ważnymi zawodnikami w rotacji. Marcin Woroniecki robi stałe postępy i gdy tylko nadarza się okazja, to wpuszczam go na boisko - tłumaczy.

Anwil ma przed sobą sporo grania
Anwil ma przed sobą sporo grania

Anwil może wygrać międzynarodowe rozgrywki

W tym tygodniu włocławianie rozegrają aż trzy spotkania (jedno w rozgrywkach PLK - rywalem będzie Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz). Przypomnijmy, że Hala Mistrzów będzie świadkiem pierwszego w historii rozgrywek turnieju Final Four European North Basketball League. Oprócz Anwilu Włocławek wezmą w nim udział Basket Brno, Siauliai-7bet i Tartu Ulikool Maks & Moorits. W środę gospodarze zagrają z Estończykami.

Klub z Włocławka informuje, że mecze będzie można obejrzeć na platformie Emocje.tv. "Transmisje z trzech kamer, wysoka jakość i komentarz Krzysztofa Szaradowskiego" - czytamy w komunikacie.

- Miło byłoby wygrać puchar przed własną publicznością. Na pewno nic nie odpuścimy. Jeśli mamy dwa mecze z rzędu, dzień po dniu, to trzeba kalkulować ze składem. Nie ma innej możliwości - przyznaje Przemysław Frasunkiewicz.

Środa, 6 kwietnia:
16:30 Siauliai-7bet - Basket Brno
19:00 Anwil Włocławek - Tartu Ulikool Maks & Moorits Czwartek

Czwartek, 7 kwietnia:
16:30 Mecz o 3. miejsce
19:00 Finał



CZYTA J TAKŻE:
Trener kadry Polski: Pokora jest w mojej kieszeni [WYWIAD]
Tak właśnie wygląda "polskie piekiełko". Wrze w środowisku
Michał Nowakowski: Anwil? Powtórzyć sukcesy z przeszłości [WYWIAD]
Polski trener robi furorę w I lidze. Nam mówi o pracy w Anwilu [WYWIAD]

Źródło artykułu: