Grek został bohaterem, zablokował rzut Joela Embiida na 1,6 sekundy przed końcem meczu i przesądził o zwycięstwie swoich Bucks 118:116. Kameruńczyk zebrał piłkę w ataku i chciał dobić po pudle Jamesa Hardena.
- Spektakularny blok - podkreślał klasę rywala nawet trener 76ers, Doc Rivers.
- Liczymy na to, że w ważnych momentach będzie zachowywał się w ten sposób - mówił o Giannisie Antetokounmpo w rozmowie z mediami Khris Middleton. - Jeśli chodzi o ten blok, nie oczekiwaliśmy, że go zanotuje, ale nie jesteśmy zdziwieni, że to zrobił - dodawał skrzydłowy Bucks.
ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi
Dwukrotny MVP sezonów zasadniczych we wtorek zdobył aż 40 punktów, a ponadto miał 14 zbiórek, sześć asyst i trzy bloki. Świetnie dysponowany Antetokounmpo wykorzystał 16 na 24 oddane rzuty z pola oraz 7 na 10 wolnych, a wspominany Middleton dodał do dorobku drużyny z Wisconsin 22 "oczka".
Było to trzecie bezpośrednie starcie tych drużyn w tym sezonie i drugie zwycięstwo Bucks, którzy odnieśli przy okazji 47. triumf w kampanii 2021/2022, są aktualnie na drugim miejscu w Konferencji Wschodniej.
Dla Sixers 29 punktów, 14 zbiórek i siedem asyst wywalczył Joel Embiid, a 32 "oczka" oraz dziewięć kluczowych podań zapisał przy swoim nazwisku James Harden. "Brodacz" trafił 10 na 12 wolnych.
LeBron James przez uraz kostki nie wziął udział we wtorkowym meczu w Teksasie, a jego Los Angeles Lakers nie dotrzymali kroku Dallas Mavericks, przegrywając 128:110.
Drużyna z Kalifornii tym sposobem spadła na 11. miejsce w Konferencji Zachodniej i w tym momencie jest nawet poza barażami (turniej play-in) o awans do fazy play-off. Lakers legitymują się takim samym bilansem, co San Antonio Spurs (31-44). Pozytyw dla purpurowo-złotych jest taki, że wkrótce do gry wrócić ma kontuzjowany Anthony Davis.
Luka Doncić zaaplikował "Jeziorowcom" 34 punkty, a dodatkowo skompletował 12 zbiórek i 12 asyst, co dało mu triple-double. Mavericks w dwie pierwsze kwarty rzucili Lakers aż 82 punkty. To dla nich 47. sukces w tym sezonie.
Wielki Kevin Durant poprowadził we wtorek Brooklyn Nets do zwycięstwa nad Detroit Pistons. Gospodarze triumfowali 130:123, a skrzydłowy rzucił 41 punktów, zebrał 11 piłek, miał pięć asyst i trzy bloki. Durant trafił 14 na 23 oddane próby z pola, w tym 4 na 6 za trzy i wszystkie dziewięć wolnych. Arcydzieło.
Kyrie Irving, który od niedawna przez zmianę przepisów w Nowym Jorku może występować w domowych meczach Nets, uzbierał 24 "oczka". Pistons, przedostatniej drużynie Wschodu, na nic zdały się 32 punkty pierwszoroczniaka, Cade'a Cunninghama.
Wyniki:
Philadelphia 76ers - Milwaukee Bucks 116:118 (24:27, 37:24, 28:30, 27:37)
(Harden 32, Embiid 29, Harris 22 - Antetokounmpo 40, Middleton 22, Holiday 18)
Washington Wizards - Chicago Bulls 94:107 (23:28, 23:23, 27:24, 21:32)
(Hachimura 21, Caldwell-Pope 20, Porzingis 14, Avdija 14 - DeRozan 32, Vucevic 27, LaVine 14)
Brooklyn Nets - Detroit Pistons 130:123 (33:35, 25:29, 38:30, 34:29)
(Durant 41, Irving 24, Brown 15 - Cunningham 34, Bey 15, Stewart 15)
Dallas Mavericks - Los Angeles Lakers 128:110 (43:25, 39:31, 31:28, 15:26)
(Doncić 34, Bullock 17, Bertans 14 - Monk 28, Westbrook 25, Johnson 16)
Los Angeles Clippers - Utah Jazz 121:115 (14:32, 34:29, 34:33, 39:21)
(George 34, Jackson 21, Kennard 17 - Mitchell 33, Conley 19, Clarkson 17)
Czytaj także: Suns nie odpuszczają, wygrali hit. Lakers roztrwonili 23 punkty zaliczki