Chodzi o Kyriego Irvinga, który z powodu braku szczepienia przeciw COVID-19, przez panujące w Nowym Jorku obostrzenia sanitarne, nie może brać udział w domowych meczach Brooklyn Nets.
Niedawno przepisy się zmieniły, ale są kuriozalne. 29-latek jest uprawniony do przebywania w hali Barclays Center podczas spotkań Nets, jednak wyłącznie na trybunach. I na nich zasiadł podczas niedzielnych derbów Nowego Jorku, miał nawet sam wykupić sobie bilety przy samym parkiecie.
Irving wciąż nie może pojawić się ani na boisku, ani towarzyszyć kolegom w szatni, chociaż robi to regularnie podczas meczów wyjazdowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cóż to jest za miłość! Ziółek kwitnie przy narzeczonym
Okazało się, że po zwycięstwie Nets nad Knicks (110:107), rozgrywający pojawił się w szatni swojego zespołu. NBA ukarała za to klub z Brooklynu, który "mu na to zezwolił", cytując oświadczenie.
Według ligi, doszło do złamania zasad panujących w Nowym Jorku obostrzeń oraz protokołu bezpieczeństwa NBA. Grzywna, jaką nałożono na Nets, wynosi 50 tys. dolarów.
Kyrie Irving wystąpił w tym sezonie w 18 meczach drużyny z Brooklynu, zdobywając średnio 25,9 punktu, 4,6 zbiórki i 5,4 asysty. Nets z bilansem 35-33 plasują się aktualnie na ósmym miejscu w Konferencji Wschodniej.
The Brooklyn Nets organization has been fined $50,000 for violating local New York City law and league health and safety protocols against the New York Knicks at Barclays Center for allowing Kyrie Irving to enter the team’s locker room.
— Shams Charania (@ShamsCharania) March 14, 2022
Czytaj także: Marcin Gortat skomentował decyzję Mateusza Ponitki. "Gdzie jest charakter?"