Zawodnicy Zenitu Sankt Petersburg rozegrali dwie zupełnie różne połówki - na szczęście na finiszu wrócili do swojej najlepszej koszykówki, dzięki czemu dowieźli triumf do końcowej syreny.
Podopiecznym Xaviera Pascuala przed przerwą wychodziło wszystko - w ataku zdobyli aż 53 "oczka", dzięki czemu w pewnym momencie ich przewaga wynosiła nawet 23 punkty.
Po zmianie stron ofensywa nie funkcjonowała już tak dobrze, ale goście i tak nie byli w stanie się zbliżyć. Udało się dopiero, gdy Anadolu Efes Stambuł po serii 11:0 przegrywał tylko 70:75. Wtedy jednak dwie ważne "trójki" trafił Kevin Pangos, a kluczową dobitką popisał się Mateusz Ponitka.
Zenit wygrał, a Polak był jednym z kandydatów do miana zawodnika meczu. W 29 minut spędzonych na parkiecie zanotował 10 punktów (4/9 z gry i 2/2 z linii rzutów wolnych), 5 zbiórek i 4 asysty. Ponownie pokazał swoją wszechstronność i dał drużynie wielką energię.
W całym sezonie Euroligi Mateusz Ponitka notuje średnio 8,3 punktu, 4,6 zbiórki i 3,3 asysty na mecz. Wszystko to podczas 25 minut spędzanych na boisku. Bez wątpienia Polak jest jedną z kluczowych postaci w rotacji trenera Pascuala.
.@KPangos with that 20/20 vision #7DAYSMagicMoment pic.twitter.com/7gEkKpvYUM
— Turkish Airlines EuroLeague (@EuroLeague) January 21, 2021
Zobacz także:
Odfrunęły na koniec. Mistrzynie Polski zderzyły się z gigantem
Postraszyły faworyta, wielkie double-double Megan Gustafson nie pomogło
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Paulina Piątek na rajskich wakacjach. Widoki zachwycają