Kolejna klęska Anwilu Włocławek. Zawodnik mówi o problemach z płatnościami!

Materiały prasowe / KK Włocławek / P. Kieplin / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu i Zastalu
Materiały prasowe / KK Włocławek / P. Kieplin / Na zdjęciu: koszykarze Anwilu i Zastalu

Nasze kiepskie wyniki są też związane z płatnościami, ogółem z klubem. Te wszystkie małe rzeczy związane razem powodują, że to jako organizm nie funkcjonuje - mówi Ivica Radić, koszykarz Anwilu Włocławek.

Kolejna kompromitująca porażka Anwilu Włocławek. Aż trudno uwierzyć w to, że podopieczni Marcina Woźniaka przegrali już dziesiąte spotkanie w tym sezonie!

Tym razem włocławian na ich parkiecie ograła Pszczółka Start Lublin. Wicemistrzowie Polski jedynie na początku meczu mieli problemy. Przegrywali już nawet 17 punktami, ale od tego momentu przejęli inicjatywę. Już w trzeciej kwarcie wyszli na 7-punktowe prowadzenie, którego nie oddali do samego końca. Ostatecznie wygrali aż 94:78. Znakomicie po stronie lublinian pokazał się Yannick Franke. Debiutujący w barwach Startu Holender zdobył aż 25 punktów.

- Dobrą koszykówkę pokazaliśmy tylko w pierwszej kwarcie. Była agresywna obrona, graliśmy szybko i skutecznie. Nie pozwalaliśmy rywalom na zdobywanie punktów z szybkiego ataku. To był nasz plan, chcieliśmy ich w ten sposób ograniczyć. Zabraliśmy im także grę dwójkową pomiędzy rozgrywającym a zawodnikiem wysokim. To jednak wychodziło nam tylko w pierwszej kwarcie. W kolejnych dziesięciu minutach goście zdobyli 15 punktów z szybkiego ataku. Później kontynuowali tę szybką i skuteczną grę. Nie znaleźliśmy patentu na to, by zatrzymać nowego zawodnika, który pokazał się ze świetnej strony - powiedział na konferencji prasowej Marcin Woźniak, trener Anwilu Włocławek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa w wersji retro. Fani są zachwyceni

- Znakomicie otworzyliśmy mecz, pokazaliśmy, jak to powinno wyglądać we wszystkich spotkaniach. Od początku sezonu mamy jednak wielki problem: mentalność. Na to składa się wiele elementów: atmosfera, brak fanów. Nie potrafimy odpowiednio zareagować, gdy mamy słaby moment, gdy nasza gra szwankuje. Nie wiem czemu tak jest, trudno mi to zrozumieć. Dużo na ten temat rozmawiamy, ale na niewiele to się zdaje - dodał Ivica Radić, środkowy włocławskiego zespołu.

Znów włocławianie fatalnie grali w defensywie. Nie jest tajemnicą, że od momentu przyjścia trenera Woźniaka gra w obronie nie uległa poprawie. Pod jego wodzą drużyna traci mnóstwo punktów. Defensywa jest po prostu dziurawa. Zawodnicy obwodowi przegrywają pojedynki 1 na 1, a pod koszem brakuje odpowiedniej rotacji.

- Też jest trochę tak, że każdy rywal przeciwko nam notuje kapitalną skuteczność. Tak było ostatnio, gdy przyjechała do nas Polpharma, teraz jest podobnie w przypadku Startu. Mamy słaby moment i nie umiemy się podnieść. Brakuje odpowiedniej reakcji zespołu - mówił Radić.

- Niestety nie da się wygrać meczu, jeśli gra się tylko w pierwszej kwarcie. Spotkanie trwa 40 minut. Po raz kolejny nic nie zagraliśmy w defensywie - dorzucił Woźniak.

We Włocławku liczyli, że przyjście Shawna Jonesa będzie nowym początkiem dla Anwilu. Szybko jednak okazało się, że "Rottweilery" są w głębokim kryzysie. Amerykanin w debiucie miał 6 punktów i 4 zbiórki. Potrzebuje czasu, by wrócić do dobrej dyspozycji.

Są problemy z zaległościami? Zawodnik potwierdza!

W kuluarach od jakiegoś czasu mówi się o tym, że klub z Włocławka ma niemałe zaległości wobec zawodników. Ostatnio Piotr Karolak, ojciec Jakuba, który w poprzednim sezonie grał w Anwilu, napisał na Twitterze, że jego syn dostał... w grudniu ostatnią pensję za sezon 2019/2020. Wiemy, że obecni koszykarze w składzie także czekają na uregulowanie zaległości. Ten wątek na konferencji prasowej zaskakująco pociągnął sam Radić, który potwierdził, że płatności mają wpływ na postawę zawodników i osiągane rezultaty. Zaskakująco, bo zwykle zawodnicy unikają takich tematów w przestrzeni publicznej.

- Nasze kiepskie wyniki są kombinacją kilku elementów: występów poszczególnych zawodników, zrozumienia systemu gry, funkcjonowania drużyny, ale są również kwestie związane z płatnościami, ogółem z klubem i te wszystkie małe rzeczy związane razem powodują, że to jako organizm nie funkcjonuje. Zawodnicy próbują walczyć, ale nie zostawią wszystkiego co mogą na parkiecie - skomentował chorwacki środkowy.

Warto dodać przy tej okazji, że do wspomnianych zaległości odniósł się także Arkadiusz Lewandowski w dużym wywiadzie dla klubowej telewizji. Rozmowę przeprowadził rzecznik prasowy Michał Fałkowski. Prezes KK Włocławek mówił tak: Prawdą jest, że nie wszystkie rachunki płacimy w terminie. Nie jestem z tego powodu dumny. Przepływ pieniędzy w tym sezonie bardzo się zachwiał. Covid nikomu nie pomógł. Na szczęście mamy wielką przychylność ze strony sponsorów. Dziękuję zwłaszcza władzom spółki Anwilu i panu prezydentowi Wojtkowskiemu. Staramy się dogadywać z zawodnikami, by te należności spłacać.

Zastanawiać może też fakt, skoro klub ma długi, to dlaczego kontraktuje kolejnego zawodnika? I to drogiego, co można usłyszeć w wielu źródłach. W szatni niekoniecznie mogło to zostać pozytywnie odebrane. Klub mówi, że takimi działaniami - transfery Almeidy, Clarke'a i Jonesa - próbuje ratować sezon.

W tym momencie włocławianie z bilansem 7:10 zajmują dziesiąte miejsce w tabeli. Na razie plany o zdobyciu kolejnego mistrzostwa Polski trzeba odłożyć daleko na bok i mocno skupić się na walce o play-off. A wcale łatwo nie będzie, bo rywale czują, że Anwil jest w tym sezonie do pokonania.

- Musimy grać bardziej zespołowo, musimy walczyć jeden za drugiego. Mówimy o tym w szatni, ale tego później brakuje na boisku. W tych trudnych czasach musimy pokazać swój charakter, być bardziej skupieni na rzeczach, na które mamy wpływ. Ten sezon jest zły, mamy dużo upadków, a mało wzlotów. Wierzę, że uda nam się to jeszcze przełamać - zakończył Radić.

Zobacz także:
Andrzej Pluta: Nie wszyscy w Polsce mają pomysł na młodych graczy [WYWIAD]
Przemysław Frasunkiewicz mówi o rozmowach z Anwilem, budowaniu "drzewek" i wspieraniu polskich trenerów [WYWIAD]
Tomasz Jankowski mówi o komentowaniu, idealnym Lundbergu i kiepskim Anwilu [WYWIAD]
Kredyty, rodzina, agenci. Jakub Garbacz opowiada o drodze na szczyt [WYWIAD]

Źródło artykułu: