EBL. Kluczowe bloki we Wrocławiu. Śląsk wygrał i zakończył serię Legii Warszawa

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: koszykarz Śląska Wrocław Ivan Ramljak (z prawej) i Grzegorz Kamiński (z lewej) z Legii Warszawa
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: koszykarz Śląska Wrocław Ivan Ramljak (z prawej) i Grzegorz Kamiński (z lewej) z Legii Warszawa

Legia Warszawa pojawiła się we Wrocławiu w mocno podziurawionym składzie. Zdołała nawiązać walkę i była nawet blisko wygranej, ale finalnie z triumfu 73:68 - po dogrywce - cieszyć mogli się podopieczni Olivera Vidina.

We Wrocławiu Legia zagrała bez kontuzjowanych Jakuba Karolaka i Earla Watsona, a mimo to była o włos od jedenastej wygranej w Energa Basket Lidze.

Pojedynek nie stał na wielkim poziomie, ale emocje towarzyszyły przez pełne 45 minut. W końcówce czwartej kwarty bliżej wygranej był Śląsk. Najpierw jednak "trójkę" na remis trafił Grzegorz Kamiński, a potem Dariusz Wyka sięgnął rzut na wygraną Ivana Ramljaka.

W dogrywce grająca bardzo wąską rotacją Legia dała z siebie wszystko, a po akcji 2+ kulejącego Justina Bibbinsa prowadziła nawet 68:67. Decydujące ciosy wyprowadził jednak Śląsk. Najpierw ważną akcję wykończył Strahinja Jovanović, a potem odwet za końcówkę czwartej kwarty wziął Ramljak, który dwukrotnie zablokował Jamela Morrisa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalne uderzenie na polu golfowym. Nagranie jest hitem

Kamiński szybko faulował Elijaha Stewarta, a jako że sędziowie orzekli przewinienie niesportowe - pięć sekund przed końcem dogrywki było już niemal pewne, że jest po wszystkim. Amerykanin wykorzystał cztery rzuty wolne i seria zwycięstw Legii dobiegła końca. Stewart finalnie uzbierał 19 "oczek" i 10 zbiórek - miał jednak tylko 4/14 z gry. Zdecydowanie lepiej wypadł Aleksander Dziewa, autor 22 punktów i 9 zbiórek.

Legię do sukcesu ciągnął Bibbins (25 punktów), ale na finiszu zabrakło już sił. Dodatkowo w końcówce dogrywki zaczął doskwierać mu ból w nodze. Kulejąc zacisnął jednak zęby i walczył do końcowej syreny. Swojego dnia nie mieli Morris (6/19 z gry) i Kamiński (2/10 z gry). Morris mógł swobodnie zostać bohaterem swojej ekipy.

Trzeba dodać, że ważne, a może nawet najważniejsze rzeczy, działy się w trzeciej kwarcie. Legia dobrze weszła w drugą połowę i prowadziła nawet 42:29. Potem jednak zacięła się w ataku, a Śląsk serią 14:0 wrócił do gry.

WKS Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 73:68 (16:19, 13:14, 20:16, 14:14, d. 10:5)

Śląsk: Aleksander Dziewa 22, Elijah Stewart 19 (10 zb), Ivan Ramljak 14, Michał Gabiński 8, Strahinja Jovanović 6, Kyle Gibson 2, Mateusz Szlachetka 2, Akos Keller 0.

Legia: Justin Bibbins 25, Jamel Morris 14, Dariusz Wyka 11 (11 zb), Grzegorz Kulka 10, Grzegorz Kamiński 6, Mariusz Konopatzki 2, Przemysław Kuźkow 0, Adam Linowski 0, Jakub Sadowski 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 27 3 2853 2357 57
2 Legia Warszawa 30 21 9 2540 2306 51
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2547 2384 50
4 WKS Śląsk Wrocław 30 20 10 2513 2377 50
5 Trefl Sopot 30 19 11 2531 2379 49
6 Polski Cukier Start Lublin 30 17 13 2433 2414 47
7 King Szczecin 30 17 13 2354 2415 47
8 PGE Spójnia Stargard 30 16 14 2505 2472 46
9 MKS Dąbrowa Górnicza 30 14 16 2470 2539 44
10 Arriva Polski Cukier Toruń 30 12 18 2579 2623 42
11 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 12 18 2572 2677 42
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2455 2550 41
13 Anwil Włocławek 30 10 20 2481 2580 40
14 HydroTruck Radom 30 10 20 2333 2485 40
15 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 8 22 2233 2584 38
16 SKS Starogard Gdański 30 6 24 2558 2815 36

Zobacz także:
Topowi rywale niegroźni dla Zastalu. Wielki Uniks nie dał rady mistrzom Polski
Astoria grała prawie u siebie. "Mecz miał dwie twarze, zadecydowała 3. kwarta"

Źródło artykułu: