"Rottweilery" były blisko, ale z Francji wrócą jednak na tarczy. Podopieczni Igora Milicicia mieli dwa kluczowe problemy: zastawienie i Justin Dentmon.
Dodatkowo w końcówce Anwil musiał sobie radzić bez Ricky'ego Ledo, czyli swojego najskuteczniejszego zawodnika w tym pojedynku.
Amerykański snajper dwie i pół minuty przed końcem popełnił stratę, do której dołożył przewinienie niesportowe - jako, że w pierwszej kwarcie złapał "dacha", musiał udać się przedwcześnie do szatni.
Zobacz także. EBL. Pierwsza runda za nami. Kto błyszczał? Oto najlepsza "piątka" koszykarzy
Spotkanie od początku było toczone w szybkim tempie, a w tym wszystkim doskonale czuł się Dentmon, który w samej pierwszej kwarcie zdobył 13 "oczek". Wynik jednak cały czas oscylował wokół remisu.
Mistrzowie Polski nie potrafili sobie również poradzić z Ousmane Drame, który szalał pod tablicami. Zawodnik, który zastępuje Cheikh Mbodj (dochodzi do siebie po kontuzji złamania szczęki) zaliczył aż 17 zbiórek, z czego 11 pod atakowanym koszem.
Włocławianie dystans do rywali zaczęli tracić po przerwie. W ataku "otworzył się" Vojdan Stojanowski, a Francuzi prowadzili 58:47. Wtedy jednak ciężar gry wziął na swoje barki Ledo. Penetracje pod kosz kończył punktami lub asystami i włocławianie wrócili na dobre.
Na decydującą część mistrzowie Polski wychodzili przegrywając już tylko 61:63, ale to gospodarze wyglądali w tej części zdecydowanie lepiej. Swoje wszystkie punkty w tej części zdobył Digue Diawara, a w końcówce kluczowe akcje wykończył Dentmon. Włocławianom z kolei brakowało ważnych "trójek" - w całym mecz z dystansu trafili 7 z 33 prób (4/12 w tym elemencie miał Ledo).
Anwil stracił szansę na bardzo ważną wygraną, która w grupie dała by mu parasol bezpieczeństwa. Kibicom Pau-Orthez z niezłej strony przypomniał się Chris Dowe (grał tam przed dwoma laty). Amerykański rozgrywający skompletował double-double, dając przy tym dużo dobrej energii Anwilowi.
Zobacz także. EBL. Polpharma Starogard Gdański w tragicznej sytuacji. Kibice walczą o przetrwanie klubu
EB Pau-Orthez - Anwil Włocławek 85:77 (25:25, 19:16, 19:20, 22:16)
Pau-Orthez: Justin Dentmon 25, Ousmane Drame 15 (17 zb), Ekene Ibekwe 11, Vojdan Stojanovski 10, Ronald Moore 9, Digue Diawara 7, Lea Cavaliere 3, Petr Cornelie 3, Thibault Daval-Braquet 2, Yohan Choupas 0.
Anwil: Ricky Ledo 25, Chris Dowe 14 (10 zb), Shawn Jones 13, Tony Wroten 11, Michał Sokołowski 8, Rolands Freimanis 6, Krzysztof Sulima 0, Szymon Szewczyk 0.
# | Drużyna | M | Pkt. | W | P | + | - |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | Hapoel Jerozolima | 14 | 25 | 11 | 3 | 1254 | 1151 |
2. | AEK Ateny | 14 | 23 | 9 | 5 | 1093 | 1039 |
3. | San Pablo Burgos | 14 | 22 | 8 | 6 | 1203 | 1132 |
4. | Teksut Bandirma | 14 | 22 | 8 | 6 | 1149 | 1111 |
5. | Rasta Vechta | 14 | 20 | 6 | 8 | 1135 | 1166 |
6. | Anwil Włocławek | 14 | 19 | 5 | 9 | 1212 | 1279 |
7. | EB Pau-Orthez | 14 | 19 | 5 | 9 | 1087 | 1171 |
8. | Telenet Giants Antwerpia | 14 | 18 | 4 | 10 | 1026 | 1110 |
ZOBACZ WIDEO: Jak Robert Lewandowski zareagował na wyniki plebiscytu? "Przyjął to z klasą. Jest na to za wielki"