Międzynarodowa Federacja Koszykówki w piątek (15 listopada) ogłosiła listę miast, które zorganizują turnieje kwalifikacyjne do igrzysk olimpijskich w Tokio. Początkowo akces do organizacji zgłosiła Polska, jednak na przeszkodzie stanęły kwestie finansowe. Ostatecznie turnieje odbędą się w Kanadzie (Victoria), Chorwacji (Split), w Serbii (Belgrad) oraz na Litwie (Kowno).
Radosław Piesiewicz, prezes związku ma przed losowaniem (27 listopada) wymarzonego przeciwnika.
- Myślę, że najlepiej gdybyśmy zagrali w Chorwacji. Pytanie kto tam tam jeszcze dojdzie. Najlepiej, gdyby Chorwaci byli jedyną drużyną z Europy oprócz nas - tłumaczy Piesiewicz w rozmowie z TVP Sport.
Chorwacja doskonale kojarzy się Biało-Czerwonym. W eliminacjach do mistrzostw świata w Chinach, reprezentacja Polski dwukrotnie pokonali tego rywala. Wyjątkowo smakowało zwycięstwo w Gdańsku (79:74), w którym u rywali wystąpiło wówczas czterech koszykarzy NBA: Bojan Bogdanović, Dario Sarić, Ivica Zubac i Ante Zizic.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020. Jerzy Brzęczek był wygwizdywany. "Nigdy nie było takiego trenera"
O awans grać będą 24 reprezentacje, po sześć w każdym z czterech miast. - Fajnie byłoby zagrać jeszcze jeden mecz z Chinami. Nie miałby też nic przeciwko ponownemu spotkaniu z Wenezuelą - dodaje Piesiewicz.
Przepustkę na igrzyska olimpijskie zapewnili sobie już Hiszpania (triumfator MŚ), Argentyna (finalista MŚ), Francja, Australia, Stany Zjednoczone, Nigeria, Iran oraz gospodarz - Japonia. O kolejne miejsca walczą między innymi Czechy, Turcja, Litwa, Grecja, Brazylia, Portoryko, Niemcy czy Włochy.
Turnieje kwalifikacyjne zaplanowane są na czerwiec 2020 roku.
Zobacz także: Plaga kontuzji w Golden State Warriors. Wicemistrzowie w poważnych kłopotach
Zobacz także: Emil Rajković z następnym sukcesem