Pożary w Kalifornii są tak rozległe, że stanowe władze wprowadziły stan wyjątkowy. Według amerykańskich mediów, w ostatnich dniach ewakuowano już ponad 200 tysięcy osób. Ogień jest na tyle niebezpieczny, że zaczął zagrażać już mieszkańcom Los Angeles. Strażakom zadanie ugaszenia pożarów utrudnia porywisty wiatr.
Jak poinformował "Los Angeles Times" przed ogniem uciekać musieli m.in. LeBron James czy były gubernator stanu Kalifornia, Arnold Schwarzenegger. Obecnie wraz z rodzinami są już w bezpiecznych miejscach. Zagrożone są jednak ich luksusowe posiadłości.
Koszykarz Los Angeles Lakers na Twitterze uspokoił swoich fanów. "Te pożary w Los Angeles nie są żartem. Musiałem ewakuować się z domu i jeździłem z rodziną, próbując dostać pokoje. Jak dotąd brak szczęścia" - napisał James. Ostatecznie udało się znaleźć im nocleg.
Do tej pory spalonych zostało pięć domów, ale liczba ta najprawdopodobniej wzrośnie. Zamknięty kilkanaście szkół, a na Uniwersytecie Kalifornijskim odwołano zajęcia. Ponad 2 miliony ludzi na północy stanu musi sobie radzić bez prądu. Dostawca energii elektrycznej zdecydował się na zaprzestanie dostaw ze względu na obawy dotyczące rozprzestrzeniania pożarów.
Man these LA aren’t no joke. Had to emergency evacuate my house and I’ve been driving around with my family trying to get rooms. No luck so far!
— LeBron James (@KingJames) October 28, 2019
Zobacz także:
EBL. Enea Astoria Bydgoszcz znów pokonana w końcówce. "Spuściliśmy głowy, kiedy potrzeba nam było zawziętości"
NBA. Najlepsi gracze tygodnia wybrani. Rewelacyjne występy zawodników Atlanty Hawks i Minnesoty Timberwolves
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Były emocje, ale nie gole. Schalke i Borussia Dortmund na remis w derbach [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]