Ivan Almeida na dobre opuszcza EBL. MVP finałów zagra dla mistrza Czech

Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Almeida i Bostic
Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Almeida i Bostic

We Włocławku kochali go i traktowali, jak króla. On swoim stylem gry jednych rozkochał, innych denerwował. Jedno jest pewne - Ivan Almeida wzbudzał emocje. Teraz swój talent przeniósł do naszych południowych sąsiadów.

Ivan Almeida w półtora sezonu w Anwilu Włocławek wywalczył dwa mistrzostwa Polski, jeden Superpuchar oraz wybrany został MVP ostatnich finałów Energa Basket Ligi.

W "nowym Anwilu" zabrakło jednak dla niego miejsca. Igor Milicić zdecydował się na solidną przebudowę składu "Rottweilerów", a niejako w miejsce Almeidy do składu sprowadzony został Ricky Ledo. Kabowerdeńczyk bez pracy pozostawał aż do wtorku, kiedy to oficjalnie został graczem etatowego mistrza Czech, ekipy ERA Basketball Nymburk.

Zobacz także. EBL. Milan Milovanović: Wiem, co umiem. Stać mnie na grę w dużym klubie

EBL straciła zatem postać, która wzbudzała wiele emocji - nierzadko skrajnych. We Włocławku fani za nim przepadali. W połowie poprzedniego sezonu założyli nawet zrzutkę pieniędzy na jego kontrakt. Kibice innych klubów mieli nieco odmienne zdanie na jego temat, stąd m.in. przydomek "Flopmeida".

Almeida ze swoim nowym pracodawcą będzie nie tylko bronił mistrzostwa Czech i walczył o siedemnasty tytuł w historii, ale i walczył w koszykarskiej Lidze Mistrzów.

Co ciekawe, z informacji Jakuba Wojczyńskiego z "Przeglądu Sportowego" wynika, że Almeida miał również propozycję gry w BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. Ekipa Jacka Winnickiego źle weszła w nowy sezon (porażka w Superpucharze oraz dwie przegrane na starcie EBL) i w drużynie na pewno dojdzie do zmian. Kabowerdeńczyka w "Stalówce" jednak nie zobaczymy.

Zobacz także. EBL. Mistrz Polski na drodze Legii. Wyjątkowy mecz dla Jakuba Karolaka

ZOBACZ WIDEO Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019: Justyna Święty-Ersetic: Jestem w szoku. Brąz na igrzyskach biorę w ciemno

Źródło artykułu: