O przedłużeniu kontraktu przez Kyle'a Lowry'ego poinformował niezawodny w tego typu sytuacjach Adrian Wojnarowski, czyli dziennikarz serwisu ESPN. Tym samym 33-letni rozgrywający, któremu po sezonie 2019/20 miał skończyć się kontrakt z Toronto Raptors, zostanie w klubie z Kanady na nieco dłużej.
Ostatecznie obie strony doszły bowiem do porozumienia, w ramach którego Lowry barwy mistrzów będzie reprezentował również w rozgrywkach 2020/21 i zarobi za nie 31 milionów dolarów. Transakcja powoduje, że w ciągu najbliższych dwóch lat koszykarz wzbogaci się łącznie o ponad 64 mln dolarów, gdyż w nadchodzącym wielkimi krokami sezonie zarobi ich aż 33.
NBA. Mocny początek Anthony'ego Davisa. Lakers zwyciężają w pre-season >>
Raptors pokazali tym ruchem, że doceniają olbrzymią pracę, jaką wykonał 33-latek w kwestii rozwoju klubu w ostatnich latach i która doprowadziła zresztą do zdobycia przez niego mistrzostwa w poprzednich rozgrywkach. Ekipa z Toronto znacznie się jednak osłabiła, gdyż latem jej szeregi opuścili dwaj gracze, których wkład w wywalczenie tytułu był znaczny, a w przypadku jednego z nich wręcz kluczowy - to MVP finałów Kawhi Leonard i Danny Green.
Pomimo utraty tej dwójki, która wygrywała NBA wcześniej również w San Antonio, Raptors zamierzają awansować do play-offów i powalczyć o jak najlepszy rezultat. Poza Lowrym, drużynie z Toronto mają to zapewnić doświadczeni Marc Gasol i Serge Ibaka, rewelacyjnie rozwijający się Pascal Siakam, czyniący stałe postępy Fred VanVleet, a także pozyskany latem uniwersalny skrzydłowy - Rondae Hollis-Jefferson.
ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Cezary Trybański: Mike Taylor zaraził zespół amerykańskim luzem