Młodemu koszykarzowi nie za bardzo podobała się sytuacja, w której nie wiedział na czym stoi. Ostatecznie jednak, kiedy emocje opadły, Stephen Curry może odetchnąć z ulgą. Golden State Warriors nigdzie go nie oddadzą.
- Może się rozpakować i odpocząć. Niech sobie nawet kupi dom. Wybraliśmy go, ponieważ uważamy, że idealnie pasuje do koncepcji drużyny. Nigdzie go nie oddamy - stanowczo stwierdził trener "Wojowników", Don Nelson.
Curry, który jest synem Della Curry'ego (16 sezonów w NBA - przyp. red.), bardzo chciał trafić do New York Knicks. Nie zamierza jednak rozdzierać szat nad tym, że trafił do Bay City i już sposobi się do gry w barwach Warriors. - Widziałem spotkania zespołu, uważam, że na papierze idealnie tam pasuję. Teraz czas sprawdzić jak to będzie wyglądało na parkiecie. Nie mogę się doczekać - powiedział siódmy numer NBA Draft 2009.