EBL. Bartosz Diduszko: Lubię grać z Anwilem

Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Bartosz Diduszko
Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Bartosz Diduszko

- Nie czuję się bohaterem. Bohaterem jest cały zespół. Cieszę się, że mogłem pomóc, nawet nie wiem, ile punktów zdobyłem. Lubię mecze z Anwilem - mówi Bartosz Diduszko po pierwszym spotkaniu finałowym, które Polski Cukier wygrał 96:89.

Skrzydłowy Bartosz Diduszko zadał decydujące ciosy Anwilowi Włocławek podczas pierwszego finałowego meczu Energa Basket Ligi (czytaj relację --> TUTAJ).

Wszechstronny koszykarz Polskiego Cukru zdobył 16 punktów. W końcówce popularny "Didi" trafiał, zbierał w ataku i wymuszał przewinienia. W kluczowym momencie zdobył siedem punktów z rzędu.

- Nie czuję się bohaterem. Nie lubię tego określenia. Nawet nie wiem ile punktów zdobyłem w ostatniej kwarcie. Patrzyłem tylko, że wynik zmieniał się na nasza korzyść. To było najważniejsze - skromnie przyznał po zakończeniu spotkania.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Reprezentacja Polski wraca do walki o Euro 2020. "Brzęczek będzie chciał coś udowodnić"

- Nie ukrywam, że bardzo lubię grać przeciwko Anwilowi. Te mecze wyzwalają u mnie dodatkowe pokłady energii i motywacji - dodał po chwili zawodnik, który w przeszłości występował w barwach włocławskiego klubu.

- Ważny moment meczu był na przełomie trzeciej i czwartej kwarty. Obroniliśmy kilka akcji z rzędu. Udało nam się zbudować przewagę, co zmusiło Anwil do pośpiechu. My z kolei spokojnie kontrolowaliśmy sytuację na boisku - przyznał Diduszko.

Torunianie początkowo mieli pewne problemy z dopasowaniem się do gry Anwilu, ale z każdą kolejną minutą zaczęli prezentować się coraz lepiej, mimo że słabiej zagrali gracze zagraniczni: Lowery i Umeh. Swoje zrobili Polacy. Aż czterech z nich zanotowało podwójną zdobycz punktową.

- Anwil grał tak, jak byliśmy na to przygotowani, choć oczywiście dobrze wiemy, że to klasowa drużyna. To nie jest tak, że jak mamy założenia, to od razu łatwo wygramy całą serię. To tak nie działa. Dzisiaj udało się je na tyle zrealizować, że wystarczyło to do wygrania meczu - skomentował Diduszko.

Mecz numer dwa finałowej serii zaplanowany jest na sobotę, 1 czerwca. Gospodarzem ponownie będzie Polski Cukier Toruń, a pojedynek rozpocznie się o godzinie 18:00.

Zobacz także: Marcel Ponitka opuścił Arkę i wyjechał do USA

Źródło artykułu: