Dawid Bręk: Gramy lepiej, jednak tabela nie kłamie

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: rozgrywający Dawid Bręk
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: rozgrywający Dawid Bręk

Spójnia Stargard przeżywa w tym sezonie trudne chwile. Beniaminka EBL czeka w czwartek kluczowy mecz z Miastem Szkła Krosno. - Jesteśmy spokojni o to, że nasz cel zrealizujemy - zapewnia Dawid Bręk.

[b]

Jakub Artych, WP SportoweFakty: Spójnia Stargard jest chwalona przez wielu ekspertów za swoją grę. Gdy jednak spojrzymy na tabelę, sytuacja przestaje być już kolorowa. Jak to można wytłumaczyć?[/b]

Dawid Bręk, rozgrywający Spójni Stargard: Nasza gra na pewno jest dużo lepsza w drugiej części sezonu, widzą to eksperci i my również. Tabela jednak nie kłamie, zespoły z dołu zaczęły wygrywać, my niestety przegraliśmy ostatnie dwa mecze w końcówce i jesteśmy na miejscu spadkowym.

Te przegrane końcówki meczów wynikają z braku doświadczenia czy bardziej koncentracji?

W poniedziałek rozmawialiśmy o tym. Przegraliśmy dwie zacięte końcówki i dwie wygraliśmy. Także nie szukałbym problemu w końcówkach tych meczów. Powinniśmy wcześniej zaprezentować się lepiej i wtedy wynik spotkań byłby zupełnie inny.

ZOBACZ WIDEO El. ME 2020. Brzęczek zbudował Bednarka. "Robił na przekór, wierzył we mnie. Teraz mogę się odpłacić"

W starciu z Legią Warszawa (72:76) nie udało się wam zatrzymać Omara Prewitta, który zdobył 25 punktów. To była główna przyczyna porażki w stolicy?

To nie jest tak, że przegraliśmy ponieważ on rzucił nam 25 punktów. Takiego zawodnika nie wyłączysz całkowicie, trzeba mu utrudnić życie na tyle na ile się da. Myślę, że więcej szkód niż się spodziewaliśmy zrobił nam choćby Sebastian Kowalczyk, ale każdy swoją cegiełkę dołożył. Dużą rolę odegrały między innymi 4 zbiórki w ataku Mariusza Konopatzkiego.

Czytaj także: Spójnia Stargard znowu zaskoczyła. Tweety Carter wróci do Energa Basket Ligi

Piotr Pamuła mówił niedawno, że widmo spadku powoli zagraża Spójni. Czuć w szatni, że atmosfera staje się bardziej nerwowa?

Trochę racji miał. Jesteśmy przecież aktualnie na ostatnim miejscu w tabeli. Mamy jednak teraz mecz z bezpośrednim rywalem i uważamy, że po tym spotkaniu to się zmieni. Nie ma nerwowej atmosfery, pracujemy dalej. Dojechało dwóch nowych zawodników, jesteśmy spokojni o to, że nasz cel zrealizujemy.

Przed wami bardzo ważne spotkanie z Miastem Szkła Krosno, które również ma pięć zwycięstw. To będzie prawdziwy mecz walki?

Na pewno tak, jest to bardzo istotne spotkanie dla układu dolnej części tabeli. My będziemy walczyć na 100 procent, podejrzewam, że drużyna z Krosna też, także emocji na pewno nie zabraknie.

Jest pan byłym zawodnikiem Miasta Szkła, ale ze starego składu na Podkarpaciu został jedynie Dariusz Oczkowicz. Rozumiem, że nie będzie żadnych sentymentów?

Dokładnie tak, w naszej sytuacji nie ma czasu na sentymenty, dlatego na pewno ich nie będzie. Musimy ten mecz wygrać i ja ze swojej strony zrobię wszystko, żeby tak było.

W pierwszym meczu obu drużyn wyraźnie przegraliście 76:93. Będziecie mieli z tyłu głowy, że w przypadku korzystnego obrotu spraw można powalczyć o dodatni bilans z Miastem Szkła?

Przede wszystkim chcemy wygrać, zobaczymy jak się mecz ułoży. Jeżeli będziemy prowadzić 10 punktami, to na pewno powalczymy o lepszy bilans. Wierzę, że jeżeli zagramy według swoich zasad i z odpowiednią determinacją, to jesteśmy w stanie odrobić ten punktowy deficyt.

Zobacz także: Ryzyko nie opłaciło się Marcinowi Gortatowi. Nie doczekał się telefonu z Golden State Warriors

Działacze beniaminka robią wszystko, aby utrzymać się w ekstraklasie. Na pokład Spójni weszli ostatnio Jimmi Taylor oraz Tweety Carter. Można już ich ocenić?

Jimmy jest po pierwszym treningu drużynowym, Tweety jeszcze nie. Ja nie jestem tu od oceniania transferów. Wiem na pewno, że pomogą nam zrealizować nasz cel i to jest najważniejsze.

Pod względem indywidualnym rozgrywa pan lepszy sezon niż ten w Mieście Szkła. Jest pan zadowolony ze swojej gry czy wymaga od siebie więcej?

Myślę, że różnice nie są na tyle znaczące, żeby popadać w jakieś samouwielbienie. Cieszę się, że moje granie teraz jest bardziej regularne. Oczywiście wymagam od siebie więcej, od naszego zespołu również. Bardziej niż indywidualne statystyki oceniam przydatność dla wyników zespołu i tu na pewno chciałbym sporo poprawić.

Źródło artykułu: