Fatalny błąd trenera w NBA. Alvin Gentry przegrał mecz swojej drużynie

Getty Images / Stacy Revere / Na zdjęciu: Alvin Gentry
Getty Images / Stacy Revere / Na zdjęciu: Alvin Gentry

Trener New Orleans Pelicans, Alvin Gentry na długo zapamięta mecz przeciwko Phoenix Suns. 64-latek podjął w nim decyzję, która zaważyła o porażce jego drużyny.

W tym artykule dowiesz się o:

New Orleans Pelicans prowadzili z Phoenix Suns w dogrywce 136:133, Devin Booker nie dorzucił nawet do kosza i pomimo, iż domagał się faulu, sędziowie niczego podobnego się nie dopatrzyli. Piłkę mieli Luizjańczycy, trener Alvin Gentry poprosił o przerwę i przeniósł posiadanie na połowę boiska. Wtedy, niespełna osiem sekund przed końcem zaczęły się ich kłopoty.

Gospodarze popełnili błąd przy wybiciu piłki z autu. Elfrid Payton nie wyparzył nikogo, do kogo mógłby podać. Skrupulatni sędziowie wyliczyli, że trwało to pięć sekund, a może i dłużej, więc odebrali posiadanie Pelicans i w drużynie Suns znów zapaliła się iskierka nadziei. Marzyli o wyrównaniu i być może drugiej dogrywce. Booker szybko przeprowadził piłkę i podał do Josha Jacksona, a 22-letni skrzydłowy trafił za trzy.

New Orleans zostało 1,1 sekundy i po celnym rzucie rywali Alvin Gentry błyskawicznie poprosił o przerwę. Byłby to zrozumiały ruch, gdyby nie fakt, że trener Pelicans ostatni time-out wykorzystał kilka chwil wcześniej. Sędziowie doskonale o tym wiedzieli, zweryfikowali żądanie trenera gospodarzy i ukarali ławkę Luizjańczyków faulem technicznym.

ZOBACZ WIDEO Odwiedziliśmy Healthy Center by Ann. To tu zajęcia prowadzi Anna Lewandowska i jej zespół

Devin Booker miał dwa rzuty osobiste. Jak na lidera przystało, trafił dwukrotnie, a Phoenix Suns triumfowali w tych okolicznościach 138:136. - To piękno sportu. Nigdy nie wiesz, co może się wydarzyć. Weszliśmy do szatni, patrzeliśmy na siebie, ale wciąż nie wiedzieliśmy, co się właśnie stało. Wygraliśmy, to na pewno - mówił po meczu 22-latek, który w 41 minut zdobył 40 punktów, zaliczył pięć zbiórek oraz 13 asyst. Kelly Oubre dodał 32 "oczka".

Czytaj także: Trefl Sopot idzie na całość. Klub szykuje duży transfer

Kibice w hali Smoothie King Center nie dowierzali w obrót spraw na parkiecie. Taki błąd nie powinien przytrafić się żadnemu trenerowi, tym bardziej w NBA. Ale ta sytuacja udowadnia tylko, że każdy jest człowiekiem i choć nie jest to żadne usprawiedliwienie, w ferworze walki może stracić skupienie i orientacje. Alvin Gentry pracuje w zawodzie od 1980 roku. Był asystentem i pierwszym trenerem wielu znanych klubów. Po sobotnim meczu nie szukał wymówek, zachował się jak mężczyzna. - Myślałem, że mamy jeszcze jeden czas. Ale go nie mieliśmy. To wszystko moja wina. Biorę za to pełną odpowiedzialność - mówił o popełnionym błędzie.

- Żyję i cały czas się uczę. Będziemy pamiętać ten mecz nawet bardziej, ponieważ miał on taki nietypowy przebieg, a nam udało się wygrać - mówił szkoleniowiec drużyny z Arizony, Serb, posiadający też amerykańskie obywatelstwo Igor Kokoskov.

W drużynie New Orleans Pelicans dziewięciu zawodników zdobyło 10 lub więcej punktów, Julius Randle miał 21 oraz 11 zbiórek. Elfrid Payton zapisał przy swoim nazwisku 16 "oczek", 13 zebranych piłek i 16 asyst. Luizjańczycy ponieśli 42. porażkę, Phoenix Suns odnieśli 17. zwycięstwo, a dopiero siódme na wyjeździe.

Czytaj także: Fatalne wieści z obozu Anwilu. Olek Czyż kontuzjowany

Komentarze (0)