Koszykówka na przestrzeni lat mocno się zmieniła, obecnie dominują przede wszystkim szybkie akcje i rzuty z dystansu i do tego trendu w pierwszej kwarcie dopasowali się koszykarze mistrza Polski, pierwsze 10 z 11 rzutów były bowiem z dystansu, ale nikt nie miał o to pretensji bowiem aż 7 celnych trójek Rottweilery zaaplikowały już w pierwszych 10 minutach. Wydawało się, że podopieczni Igora Milicicia przy takiej skuteczności będą śrubować jakiś rekord, ale w kolejnych kwartach gra Anwilu Włocławek w ataku siadła.
- Mecz nie potoczył się po naszej myśli. Kolejny mecz w Hali Mistrzów podczas którego nie gramy na takiej intensywności jak podczas meczów wyjazdowych. Mamy chyba jakąś wewnętrzną barierę. To już czwarty mecz domowy, który przegrywamy, na wyjazdach ta motywacja i skupienie są większe - mówił po meczu Igor Milicić.
W oczy rzuciła się przede wszystkim statystyka fauli Akademików - goście przyjechali do Włocławka w mocno osłabionym składzie i aż prosiło się o agresywną grę w ataku celem wymuszania przewinień, a tych ostatecznie podopieczni Marka Łukomskiego mieli raptem sześć w całym spotkaniu. To przełożyło się na zaledwie dwa rzuty wolne w wykonaniu Anwilu.
- Na początku spotkania trafiliśmy dużo trójek i to nas spowolniło, bo przestaliśmy biegać. To jest niemożliwe, że mając przewagę fizyczną na każdej pozycji, rzucamy tylko 2 rzuty wolne w całym meczu. Ja jako trener biorę tą przegraną na siebie - musimy znaleźć rozwiązanie tej sytuacji, zmienić naszą grę, by odnosić zwycięstwa - dodał trener Anwilu.
Czytaj także: Michał Michalak: granica między awansem, a jego brakiem była bardzo cienka
Mimo porażki świetnie zaprezentował się Chase Simon - Amerykanin tego dnia trafiał jak natchniony, ale jego 27 punktów (w tym 7/12 za 3 punkty) nie przełożyło się na dobry wynik drużyny. W całym meczu włocławianie oddali 71 rzutów, 41 z nich było oddawanych z dystansu, drogę do kosza znalazło tylko 15 z nich.
Czytaj także: Ivan Almeida: Wiele czynników przemawiało za Anwilem
Nie było wysiłku w defensywie, który powinien być włożony w to spotkanie. Myślę, że trochę podświadomie zlekceważyliśmy naszego rywala i on nas za to ukarał skuteczną grą przez praktycznie całe spotkanie. Teraz pozostaje nam wrócić do treningów i postarać się zmazać plamę, jaką po sobie zostawiliśmy - mówił po meczu Simon.
Okazję do poprawy włocławianie będą mieli w sobotę, wtedy do Włocławka przyjedzie HydroTruck Radom, początek meczu o godzinie 19:00.
[color=black]ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Kulesz kontra Gębala. Pojedynek bombardierów w Kielcach (WIDEO)
[/color]