Po transferze LeBrona Jamesa, ekipa z Miasta Aniołów miała wrócić do elity konferencji zachodniej. Planem minimum był awans do fazy play-off a po cichu mówiło się nawet o wielkim finale. Marzenia zderzyły się z rzeczywistością bardzo szybko. Los Angeles Lakers stracili praktycznie szanse na awans do czołowej ósemki.
Jeden z najlepszych koszykarzy w historii NBA uważa, iż oczekiwania w stosunku do jego drużyny nie są adekwatne do umiejętności. Chodzi przede wszystkim o brak doświadczenia.
Czytaj także: Przemysław Zamojski: Do dziesiątego złota w karierze bardzo daleka droga
- Mamy czterech młodych zawodników, którzy są ważnymi postaciami w zespole. Oni tymczasem rozgrywają dopiero 2 lub 3 sezon na parkietach NBA. Nie ma w rozgrywkach drugiej takiej drużyny jak Lakers, która opiera się na grze młodych koszykarzy - analizuje LeBron James.
ZOBACZ WIDEO "Druga polowa". Kto w ataku reprezentacji? "Jeśli Jerzy Brzęczek nie śpi, to mu z tym dobrze"
To miała być mieszanka rutyny z młodością. Według byłego gracza Cleveland Cavaliers, proporcje w zespole z Los Angeles w dalszym ciągu są jednak zachwiane. Zespół potrzebuje więcej doświadczonych zawodników na poziomie NBA.
- Przeanalizujmy 16 najlepszych zespołów i zobaczcie ilu posiadają weteranów. Jeśli mają młodych graczy, to jest ich tam dwóch lub trzech. Dlatego nam jest tak ciężko - tłumaczy James. - To nie jest fair, gdy stawiają nam takie wymagania - dodaje.
Zobacz także: Grzegorz Bachański triumfuje
Najbliższe okno transferowe będzie kluczowe dla Los Angeles Lakers. Coraz głośniej spekuluje się, że ekipa z Kalifornii powalczy o wielką gwiazdę. Na celowniku klubu są między innymi Kevin Durant czy Klay Thompson z Golden State Warriors.