Półfinały ACB: Real i Unicaja wyrównują, konieczne trzecie mecze

Nie dały rozstrzygnięcia rewanżowe mecze półfinału play-off hiszpańskiej ekstraklasy ACB. Real Madryt zdeklasował u siebie TAU Ceramikę Vitoria różnicą aż dwudziestu oczek, a aż sześciu koszykarzy "Królewskich" przekroczyło barierę 10 oczek. W drugim meczu Unicaja Malaga okazała się nieznacznie lepsza od katalońskiego Regalu FC Barcelona, choć na kilka minut do końca wygrywali goście.

W tym artykule dowiesz się o:

Pomimo, że najlepszym strzelcem Realu w rewanżowym pojedynku półfinałowym przeciwko TAU Ceramice był Felipe Reyes, autor 18 oczek, największe brawa zebrał Alex Mumbru. Doświadczony Hiszpan, zazwyczaj oddelegowany do krycia przeciwników, tym razem swoją wszechstronnością po obydwu stronach parkietu walnie przyczynił się do wielkiego zwycięstwa Kastylijczyków. W ciągu 25 minut gracz zdobył 11 oczek, miał 8 zbiórek i rozdał 4 asysty.

Osamotniony Mumbru nie zwyciężyłby jednak w pojedynkę Basków, gdyby nie postawa reszty zespołu. Jednakże cały zespół wspiął się na wyżyny swoich możliwości i aż sześciu podopiecznych Joana Plazy przekroczyło barierę 10 oczek. Poza wspomnianymi Reyesem i Mumbru, punktowali również Louis Bullock, Sergio Llull, Raul Lopez oraz Tomas van den Spiegel.

Sam mecz był wyrównanym widowiskiem tylko przez pierwszą połowę, aczkolwiek i w tej części spotkania dało się zaobserwować przewagę miejscowych. Choć z werwą na początku zagrał Tiago Splitter i po jego akcjach goście prowadzili 6:10, gospodarze szybko odrobili straty i wyszli na kilkupunktowe prowadzenie, które przed przerwą powiększyło się do dziesięciu oczek (44:34).

- O ile jeszcze pierwsze dwie kwarty można nazwać w naszym wykonaniu jako próba walki, rywalizacji, o tyle nie mam słów na określenie tego, czym była druga połowa. Bo koszykówką tego nazwać nie można - kręcił z niedowierzaniem głową na konferencji prasowej szkoleniowiec TAU, Dusko Ivanović. - Nie pomylę się chyba zbytnio, gdy powiem, że było to nasze najgorsze dwadzieścia minut w tym sezonie.

Rzeczywiście, po zmianie stron przyjezdni nie istnieli, a na parkiecie dominowali zawodnicy w białych koszulkach, którzy w tej części meczu zdobyli aż 35 oczek, tracąc tylko 19 i nagle przewaga zwiększyła się do 26 punktów (79:53)! Stało się wówczas jasne, iż Real tego meczu nie przegra i do wyłonienia finalisty potrzeba będzie trzeciego pojedynku w Vitorii. Pod koniec meczu jeszcze Sergi Vidal starał się zmniejszyć prowadzenie do honorowych rozmiarów i ostatecznie skończyło się na dwudziestu oczkach, a Hiszpan został najskuteczniejszym graczem "Baskonii" z dorobkiem 21 oczek.

- Myślę, że wygraliśmy bo ograniczyliśmy poczynania najlepszego koszykarza w TAU, Rakocevicia, a dodatkowo zdominowaliśmy grę pod koszami. Uważam, że nasze szanse na finał znacznie wzrosły - stwierdził trener Plaza, zwracając uwagę na fakt, iż Igor Rakocević, niekwestionowany lider TAU, zdobył tylko 6 punktów.

Real Madryt - TAU Ceramica Vitoria 102:82 (22:18, 22:16, 35:19, 23:29)

(Reyes 18, Bullock 16 (2x3, 4 as.), Llull 14 (2x3), Mumbru 11 (1x3, 8 zb., 4 as.), Lopez 10 (2x3, 5 as.), van den Spiegel 10 - Vidal 21 (1x3), Lucas 16 (4x3), Mickeal 9 (1x3), San Emeterio 9, Splitter 9)

Stan rywalizacji: 1-1

Aż 26 oczek w Maladze w rewanżowym meczu pary Barcelona-Unicaja uzyskał obrońca katalońskiej ekipy, Juan Carlos Navarro. Hiszpański gwiazdor sześciokrotnie na dziewięć prób trafił z dystansu i ponadto sześciokrotnie asystował swoim partnerom, lecz jak się okazało po czterdziestu minutach gry, jego wysiłek poszedł na marne. Z parkietu z tarczą schodzili koszykarze gospodarzy i tym samym trzeba będzie trzeci rozegrać mecz w Barcelonie.

- Cóż, czasami tak bywa, że gra się dobre zawody, a zespół i tak przegrywa, bo rywal jest po prostu zbyt silny - skomentował lakonicznie swój występ Navarro. Wśród reszty podopiecznych Xaviera Pascuala jedynie David Andersen zaprezentował się na swoim poziomie. Australijczyk od początku starał się walczyć pod koszem i w całym meczu zdobył 14 oczek oraz miał 7 zbiórek. To właśnie dzięki tej dwójce Barcelona odrobiła straty z pierwszej kwarty (24:18 dla Unicaji) i na przerwę obie drużyny schodziły remisując 43:43.

- To był mecz pełen walki i twardej defensywy, ale nie brakowało w nim również finezji oraz polotu. Chciałbym pogratulować moim graczom charakteru, bo obronili wynik, kiedy ten wisiał na włosku - mówił na konferencji prasowej Aito Garcia Reneses, trener gospodarzy. Zanim jednak jego podopieczni zwyciężyli w samej końcówce, wielką pracę wykonali w trzeciej kwarcie.

Hiszpański szkoleniowiec zaskoczył wówczas wystawiając do gry dwóch czarnoskórych rozgrywających, Josepha Gomisa i Omara Cooka. Ich kombinacyjne akcje wraz ze skutecznym z dystansu Thomasem Kelatim oraz bohaterem wieczoru Boniface N’Dongiem (20 oczek oraz 9 zbiórek i 2 bloki) sprawiły, że miejscowi rozpoczęli trzecią odsłonę od stanu 13:0 (56:43). Mimo to, Navarro oraz Roger Grimau sprawili, że przyjezdni doszli Unicaję na sześć oczek w trzydziestej drugiej minucie (67:61), a cztery minuty później wyszli na dwupunktowe prowadzenie (71:73)! Udane wejście na kosz Carlosa Cabezasa, a następnie dwa celne rzuty wolne spowodowały jednak, że zwycięstwo rzutem na taśmę zgarnęli zawodnicy w zielonych koszulkach.

- Szkoda, że zryw w ostatnich minutach nie przyniósł rozstrzygnięcia na naszą korzyść. Oba zespoły prezentują zbliżony poziom, więc sądzę, że wyłonienie finalisty w trzecim spotkaniu będzie najbardziej sprawiedliwe. Czy my będziemy faworytem? Nie. Będziemy gospodarzem, ale to nie znaczy, że automatycznie będziemy faworytem - konstatował po ostatnim gwizdku sędziego trener Pascual.

Unicaja Malaga - Regal FC Barcelona 82:75 (24:18, 19:25, 24:13, 15:19)

(N’Dong 20 (9 zb.), Kelati 12 (4x3), Jimenez 11 (1x3, 6 zb.), Gomis 9 (1x3), Cabezas 8, Archibald 8 - Navarro 26 (6x3, 6 as.), Andersen 14 (1x3, 7 zb.), Ilyasova 11 (2x3, 6 zb.), Vazquez 9)

Stan rywalizacji: 1-1

Komentarze (0)