[tag=44476]
[/tag]Emil Rajković, który przez dwa ostatnie sezony pracował w BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski, a wcześniej w Śląsku Wrocław, w poniedziałkowy wieczór poprowadził swój obecny klub - Astanę - do zwycięstwa na polskiej ziemi. Jego zespół pewnie wygrał w hali CRS 92:81. - To była przyjemność wrócić do Zielonej Góry i zagrać przed tymi kibicami. Gratulacje dla obu zespołów za dobrą walkę, a szczególnie dla moich graczy, że wyegzekwowali wszystkie założenia na to spotkanie. Kontrolowaliśmy mecz i zasłużyliśmy na zwycięstwo - powiedział Macedończyk.
Po meczu w zdecydowanie gorszym humorze był Igor Jovović, trener Stelmetu Enei BC. Zielonogórzanie w poniedziałek byli jedynie tłem dla Kazachów. - Gratulacje dla rywali, którzy byli od nas lepszą drużyną i zasłużenie wygrali. W pierwszej połowie głowy moich koszykarzy nie pracowały tak, jak powinny. Po kilku pudłach w pierwszej kwarcie pozwoliliśmy Astanie na łatwe akcje w ich ofensywie, kiepsko broniliśmy. Przeciwnicy narzucili swój rytm. Walczyliśmy, żeby wrócić do meczu, ale nie udało nam się osiągnąć tego, co zakładaliśmy - skomentował Jovović.
Szkoleniowiec zespołu z Zielonej Góry nie chciał usprawiedliwiać porażki problemami zdrowotnymi swoich zawodników. - Po Hrycaniuku było widać, że nie czuje się dobrze. Przez 2-3 dni walczył, by w jak największym stopniu wrócił do zdrowia. Koszarek też miał problemy zdrowotne. To jednak nie oznacza, że jako drużyna nie mogliśmy zagrać lepiej - podkreślił.
- Zaczęliśmy to spotkanie bardzo miękko w defensywie. Astana złapała dobry rytm, my zaś, gdy nie trafiliśmy kilku "trójek", straciliśmy pewność siebie. Z każdym zespołem w lidze VTB od pierwszej do ostatniej minuty trzeba grać mocno w obronie - dodał Boris Savović, zawodnik Stelmetu Enei BC.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piękna przewrotka. W meczu kobiet!
To że problem jest w głowach zawodników wiem od kilkunastu miesięcy., I piszę o tym, wiec to żadna tajemnica. Problemem Czytaj całość