Real Madryt chce grać w NBA. "Nie byłoby to skomplikowane"

Facebook / Na zdjęciu: gracze Realu Madryt
Facebook / Na zdjęciu: gracze Realu Madryt

- Wyobraźcie sobie wszystkich Hiszpanów, którzy grają w NBA, występujących w naszej drużynie. Wylatywalibyśmy tam i gralibyśmy kilka meczów z rzędu - mówi prezydent Realu Madryt Florentino Perez. Królewscy marzą o dołączeniu do NBA.

W tym artykule dowiesz się o:

Real Madryt świetnie radzi sobie nie tylko w sekcji piłki nożnej, ale także w koszykówce. Królewscy triumfowali ostatnio w Eurolidze oraz hiszpańskiej ACB. Oszlifowali niesamowity diament, jakim jest Luka Doncić, który już w pierwszym roku gry za Oceanem może stać się wielką gwiazdą w barwach Dallas Mavericks.

Przy okazji spotkania prezydenta Florentino Pereza z socios (stowarzyszenie kibiców Los Blancos) wraca temat gry Realu w NBA.

- Prosiłem ich, żeby włączyli nas do Konferencji Wschodniej. Na tę chwilę nie ma takiej możliwości, ale nie jest to niemożliwe - tłumaczył Perez. - Wyobraźcie sobie wszystkich Hiszpanów, którzy grają w NBA, występujących w naszej drużynie. Wylatywalibyśmy tam i gralibyśmy kilka meczów z rzędu, nie byłoby to skomplikowane - zapewnił prezes.

Już kilka lat temu komisarz Adam Silver zasugerował rozszerzenie ligi, jednak w dalszym ciągu brakuje szczegółów. Jest również wiele przeszkód, które bardzo trudno obejść. - Przykładem może być wpływ podróży na zawodników czy przychody, jakie musi generować drużyna, żeby móc rywalizować w NBA - analizował.

- Będziemy dalej rozmyślać nad tym rozwiązaniem, lecz nie wchodzi to w nasze krótkoterminowe plany - dodał Silver. Największym problemem jest odległość Hiszpanii od Stanów Zjednoczonych. Podroż z Madrytu do Nowego Jorku trwa około 8 godzin. Jeszcze gorzej jest z innymi miastami. Do Miami trzeba lecieć 9,5 godziny, Atlanty (prawie 10 godzin) Cleveland (prawie 11 godzin) a do Indiany ponad 11.

Perez chciałby dołączyć Real do struktur NBA z jednego prostego powodu - finanse. Koszykarski klub z Madrytu regularnie kończy sezon na finansowym minusie. Zwykle straty oscylowały w kwocie 22-24 mln euro, a w tym roku koszty wyniosły aż 28,9 mln euro.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Panfil: Po tym sezonie zobaczę czy stać mnie na to, żeby grać dalej w tenisa. Nie chciałbym kończyć kariery

Źródło artykułu: