Sam Dower i MKS Dąbrowa Górnicza. Te drogi nie potrafią się zejść na dobre

Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Sam Dower
Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Sam Dower

Sam Dower miał być silnym punktem MKS-u Dąbrowa Górnicza w nowym sezonie. Niestety dla obu stron amerykańskiemu skrzydłowemu we znaki dała się "stara" kontuzja. Historia niejako się powtórzyła.

Sam Dower miał być solidnym wzmocnieniem dla MKS-u. Był głodny gry, pełny energii i chęci do walki. Chciał o sobie przypomnieć i prowadzić drużynę do sukcesów. Na przeszkodzie "stanęło" jednak kolano... - Z moim ciałem i moją rodziną jest już wszystko dobrze. Teraz mam swoje nowe cele - mówił w sierpniu, jeszcze przed przylotem do Polski.

28-latek pojawił się w Dąbrowie Górniczej, rozegrał kilka sparingów i wyglądał naprawdę nieźle. Pokazał, że będzie solidnym punktem w rotacji trenera Jacka Winnickiego. Niestety dla obu stron, po sparingu z Anwilem Włocławek pojawił się problem.

Zawodnik zaczął uskarżać się na ból w kolanie. - Potrzebuję po prostu trochę czasu na odpoczynek. To nic poważnego - zapewniał wówczas. Życie jednak wszystko zweryfikowało. W momencie, gdy drużyna przygotowywała się do turnieju w Gliwicach jasne już było, że Dower w MKS-ie nie zagra. - Niestety. Na turniej nie jadę i to koniec - rzucił ze smutkiem.

- Potrzebowałem czasu, żeby dojść do siebie. Zarówno fizycznie, po mojej kontuzji, jak i mentalnie - tak tłumaczył Dower swoją przerwę od koszykówki. Przypomnijmy, że już po sezonie 2015/2016 miał wrócić do Dąbrowy Górniczej na kolejne rozgrywki. Wtedy nie pojawił się w ogóle w Polsce.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Wiadomo, co Kubiak odpowiedział na środkowy palec Bułgara. "Każde spięcie wychodziło na ich korzyść"

Teraz w klubie z Zagłębia powrócono do tematu. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że kontrakt owiany jest ryzykiem. Dower nie grał przez dwa lata, a stan jego kolana nie był perfekcyjny. Jak się okazało, był po prostu zły, a zawodnik chcąc jeszcze grać w koszykówkę musi poddać się operacji.

W klubowej skarbonce MKS-u nie ma pieniędzy na jego zastępstwo, dlatego Jacek Winnicki nawet nie nazywa tego problemem. Wie bowiem, że na nowego gracza nie ma co liczyć i musi skupić się na tym kogo ma. - To nie jest problem, ponieważ nie mamy środków finansowych, żeby wziąć gracza. Musimy zostać w tej dziesiątce, która jest teraz - skomentował sytuację trener Winnicki.

Co ciekawe już bez Dowera dąbrowianie wygrali m.in. turniej w Gliwicach i mecz o Puchar Prezydenta Miasta Krosno.

Komentarze (1)
Guli
21.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze sezon się nie zaczął a tu już braki kadrowe. Mam pytanie do włodarzy MKS-u. Całą rundę rewanżową poprzedniego sezonu grała drużyna w okrojonym składzie a już mecz w sześciu z Cukrem Tor Czytaj całość