Sensacja na rynku transferowym PLK: Paweł Leończyk z Anwilu do Trefla!

Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: Paweł Leończyk
Newspix / Artur Podlewski / Na zdjęciu: Paweł Leończyk

Ten ruch śmiało można nazwać bombą transferową. Paweł Leończyk, mistrz Polski z Anwilem, przenosi się do Trefla Sopot, 10. zespołu minionych rozgrywek. Zaskoczenie jest o tyle większe, że zawodnik miał propozycję przedłużenia umowy we Włocławku.

Wydawało się, że Paweł Leończyk swoją karierę będzie kontynuował w Anwilu Włocławek. Klub już w trakcie rozgrywek proponował zawodnikowi przedłużenie kontraktu. Ten jednak nie chciał prowadzić negocjacji, był w pełni skupiony na grze.

Po zdobyciu mistrzostwa w wywiadzie dla WP SportoweFakty mówił tak o swojej przyszłości w Anwilu: "Nie ukrywam, że fajnie byłoby zostać we Włocławku. Tym bardziej, że mówi się o występach w europejskich pucharach. To byłaby duża frajda grać w takiej drużynie."

Anwil złożył mu konkretną propozycję (podobno całkiem niezłą pod względem finansowym), ale koszykarz dość niespodziewanie wybrał ofertę z Trefla Sopot, 10. klubu minionych rozgrywek. Decyzja jest o tyle zaskakująca, że we Włocławku Leończyk walczyłby o kolejne mistrzostwo Polski, a tymczasem w Sopocie może liczyć jedynie na walkę o play-off (o takich celach mówią władze klubu).

Trzeba oddać przedstawicielom klubu z Sopotu, że bardzo szczelnie ukrywali negocjacje z Leończykiem - pierwsze sygnały zaczęły się pojawiać dopiero na kilkadziesiąt godzin przed czwartkową konferencją w hotelu Haffner w Sopocie. Tam Leończyk został zaprezentowany jako nowy koszykarz Trefla.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Majdan nie zgadza się ze słowami Nawałki. "Sami zabraliśmy sobie szansę zmianami"

Dwa ostatnie sezony 31-letni zawodnik spędził we Włocławku. W minionych rozgrywkach Leończyk przeciętnie notował 8,8 punktu i 4,9 zbiórki w ciągu 21 minut spędzanych na parkiecie. Był ważnym elementem w układance Igora Milicicia.

Historia w jego przypadku poniekąd zatacza koło. Leończyk ponownie w żółto-czarnych barwach zastąpi bowiem... Filipa Dylewicza, który nie dogadał się z władzami Trefla ws. przedłużenia umowy na kolejny sezon. Taka sytuacja miała już miejsce w 2013 roku, gdy "Dylu" przeniósł się do PGE Turowa Zgorzelec. Leończyk grał w Sopocie przez dwa lata - w pierwszym sezonie zdobył z zespołem brązowy medal. On wtedy przeciętnie notował 11,3 punktu i 5,8 zbiórki na mecz.

Leończyk jest trzecim transferem Trefla przed sezonem 2018/2019. Wcześniej umowy podpisali Damian Jeszke i Milan Milovanović. Teraz klub skupia się na poszukiwaniu zawodników obwodowych. Na celowniku: rozgrywający i rzucający obrońca.

Źródło artykułu: