Po tym, jak drużynę opuściła Agnieszka Kaczmarczyk jasne było, że w kadrze Ślęzy musi pojawić się nowa podkoszowa.
- Po poprzednich rozgrywkach wiadomo było, że nasz zespół opuści Agnieszka Kaczmarczyk, a więc szukaliśmy wysokiej zawodniczki na pozycję numer cztery. Pojawiła się opcja podpisania umowy z Darią i z niej skorzystaliśmy - komentuje transfer trener Arkadiusz Rusin.
24-latka ma za sobą niezły sezon w Enea AZS-ie Poznań, w którym notowała na swoim koncie średnio 6,1 punktu i 4,6 zbiórki na parkietach Energa Basket Ligi Kobiet. To właśnie z Poznaniem była związana jej dotychczasowa kariera.
- Po dziesięciu latach opuszczam AZS, jednak cieszę się, że będę reprezentowała Ślęzę. To dla mnie impuls w dalszej karierze. Mam nadzieję, że podołam zadaniu i będziemy bić się o jak najwyższe cele - twierdzi Daria Marciniak.
Aktualnie Rusin i Marciniak współpracują na zgrupowaniach kadry narodowej. To właśnie podczas ostatnich treningów w Wałbrzychu trener przekonał się do zawodniczki. - Przekonało mnie przede wszystkim to, jak zaprezentowała się na obozie kadry w Wałbrzychu. Starała się, była zaangażowana w proces treningowy i to otworzyło jej możliwość przejścia do Ślęzy. Przed nią jeszcze dużo pracy, a gra w naszym zespole będzie dla niej dużym wyzwaniem - mówi Rusin.
Inną przyjemną wiadomością dla Ślęzy jest czek na 20 tysięcy złotych, który w poniedziałek na gali zakończenia sezonu z rąk Grzegorza Bachańskiego odebrała prezes wrocławskiego klubu Katarzyna Ziobro-Franczak. Wszystko to dzięki wywalczeniu brązowych medali mistrzostw Polski w sezonie 2017/2018.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Nawałka o wyjeździe Glika na MŚ: Jeśli tylko będzie szansa, żeby zagrał w jednym meczu, to będę na "tak"