Genialna atmosfera i popis gry Anwilu. Lider zdeklasował mistrza

Materiały prasowe / Andrzej Romański / PLK / Kibice Anwilu Włocławek
Materiały prasowe / Andrzej Romański / PLK / Kibice Anwilu Włocławek

To był prawdziwy koncert w wykonaniu zespołu Igora Milicicia. Lider PLK w wielkim stylu pokonał Stelmet Enea BC 98:84 i prowadzi 1:0 w serii do trzech zwycięstw. Dopisali także kibice, którzy stworzyli znakomitą atmosferę na trybunach.

- Masakra, było mega głośno. Kibice byli naszym szóstym zawodnikiem. Ich doping dał nam takiego kopa do jeszcze lepszej gry, choć mieliśmy pewne problemy z komunikacją na boisku - mówi z uśmiechem na twarzy Paweł Leończyk.

Atmosfera była magiczna. Spokojnie można zaryzykować tezę, że w żadnej hali w Polsce nie jest aż tak gorąco. Rafał Tymiński z "Przeglądu Sportowego" podaje, że pracownicy techniczni Polsatu wyliczyli, że kibice w trakcie meczu wytworzyli taki hałas wynoszący 95 decybeli.

Fani Anwilu spisali się na szóstkę. Przed meczem zaprezentowali efektowną oprawę, którą przygotowywali przez kilka dni. Na jednej z trybun kibice machali flagami. Wywieszono także transparent: "Nadchodzą dni, gdy zaczniemy spełniać sny".

ZOBACZ WIDEO Kto trzecim bramkarzem na MŚ? "Pojedzie Białkowski, a powinien Skorupski"

Przekaz jasny. We Włocławku wszyscy marzą o mistrzowie Polski. To miasto oddycha koszykówką i jest głodne wielkich sukcesów. Te mają przyjść w tym sezonie. - Fani liczą, że to będzie właśnie ten moment - przyznaje Kamil Łączyński, kapitan Anwilu.

W piątek podopieczni Igora Milicicia wykonali ku temu kolejny krok. W pierwszym meczu półfinałowym zdeklasowali mistrza Polski 98:84, choć w pewnym momencie przewaga włocławian wynosiła 26 punktów! To był ten Anwil, który zachwycał swoją grą w trakcie rundy zasadniczej. Była energia, duża intensywność i agresywna obrona.

- Tak właśnie chcieliśmy zagrać. Przez trzy kwarty graliśmy znakomicie. W ostatniej byliśmy za bardzo rozluźnieni - podkreśla Leończyk, który jest przekonany, że Stelmet Enea BC Zielona Góra nie wywiesi białego ręcznika i podejmie rękawice w kolejnych spotkaniach.

- Drugi mecz we Włocławku będzie wyglądał zupełnie inaczej. Stelmet przeanalizuje błędy i wyciągnie odpowiednie wnioski. Rywale będą podrażnieni i podwójnie zmotywowani po takiej porażce. Wiemy, że Stelmet to jest klasowa drużyna. Podchodzimy do tej drużyny z szacunkiem, ale jesteśmy pewni swoich umiejętności - tłumaczy podkoszowy Anwilu.

Para Anwil Włocławek (1) - Stelmet Enea BC Zielona Góra (4)
mecz 2 - 13 maja, godz. 12.30 - transmisja w Polsacie Sport
mecz 3 - 16 maja, godz. 17.30 - transmisja w Polsacie Sport
ew. mecz 4 - 18 maja, godz. 17.30 - transmisja w Polsacie Sport
ew. mecz 5 - 21 maja, godz. 17.30 - transmisja w Polsacie Sport Extra

Źródło artykułu: