Minnesota Timberwolves i świetny Karl-Anthony Towns lepsi od Washington Wizards, 22-latek rzucił swoje rekordowe w tym sezonie 37 punktów, trafił 13 na 17 oddanych rzutów z pola, w tym 3 na 3 za trzy i 8 na 8 osobistych. Miał też 10 zbiórek. Wcześniej w trakcie meczu przypadkowo w szczękę uderzył go Tomas Satoransky, po czym Towns przez chwilę nie był zdolny do gry, ale nie okazało się to nic poważnego.
Stołeczni nie byli w tym spotkaniu bez szans, bo prowadzili 98:95 w czwartej kwarcie. Kluczowy rzut za trzy zaaplikował im właśnie Towns, po którym Timberwolves osiągnęli przewagę 114:109. Przed Czarodziejami zrodziła się jeszcze nadzieja, bo Leśne Wilki straciły piłkę w samej końcówce, ale Bradley Beal wykonał wówczas podanie wprost w ręce Jeffa Teague'a. Goście zwyciężyli ostatecznie w Verizon Center 116:111 i odnieśli cenne 40. zwycięstwo w sezonie. Oprócz Townsa, ważne 17 "oczek" dodał Nemanja Bjelica. Warto wspomnieć, że oba zespoły muszą radzić sobie bez swoich gwiazd, Wizards bez Johna Walla, a Timberwolves występują osłabieni brakiem Jimmy'ego Butlera.
U stołecznych na nic zdało się 27 punktów i bardzo dobry występ Markieffa Morrisa. Beal wywalczył ich 19. Marcin Gortat spędził na parkiecie 24 minuty, w tym czasie trafił 2 na 3 rzuty z gry i dwa osobiste. Polak ostatecznie zapisał przy swoim nazwisku sześć punktów, dwie zbiórki oraz asystę. Dla Czarodziei to druga porażka z rzędu, Wizards z bilansem 38-30 muszą uważać na szóstych w tabeli 76ers (36-30) i siódmych Milwaukee Bucks (36-31).
Anthony Davis eksplodował, a to oznacza dobre rzeczy dla New Orleans Pelicans. Skrzydłowy zaaplikował przeciwnikom 31 punktów, zebrał 14 piłek, miał pięć bloków, a Luizjańczycy pokonali Charlotte Hornets 119:115. Nieoceniony wkład w 39. trumf miał też Rajon Rondo, który zaliczył 12 "oczek", pięć zbiórek, aż 17 asyst i pięć przechwytów.
Russell Westbrook i 100. triple-double! 29-latek poprowadził Oklahoma City Thunder do zwycięstwa nad Atlanta Hawks 119:107, a ponadto zanotował statystyki na niebotycznym poziomie 32 punktów, 12 zbiórek i 12 asyst. To jego jubileuszowa potrójna zdobycz w karierze, Westbrook dołączył do elitarnego grona. Wcześniej ta sztuka udawała się tylko takim legendom, jak Oscar Robertson (181), Magic Johnson (138) oraz Jason Kidd (107).
Robertson do osiągnięcia 100 triple-double potrzebował 277 meczów, Magic Johnson 656. Westbrook dokonał tego w 736 spotkań. - To wielki zaszczyt, że jestem częścią takiej grupy. To wielkie osobowości - mówi Westbrook.
Thunder zanotowali czwarte następne zwycięstwo i mają tyle samo wygranych, co trzeci na zachodzie Portland Trail Blazers. Różnica polega jeszcze na tym, iż OKC mają o trzy porażki więcej niż Damian Lillard i spółka. Ale to może się zmienić.
To znów nie był wybitny występ liderów drużyny, ponieważ Kyle Lowry miał tylko 4 na 13 z gry, w tym 1 na 8 za trzy, a DeMar DeRozan zdobył "skromne" 15 punktów, ale Toronto Raptors dysponują taką głębią składu, że nie przeszkodziło im to odniesieniu następnego sukcesu. Konkretnie 50. zwycięstwa w sezonie! Drużyna z Kanady przedłużyła swoje pasmo sukcesów do dziewięciu triumfów, a także jako trzecia drużyna w NBA, obok Houston Rockets i Golden State Warriors, dobiła do tego progu.
Tym razem świetne rzeczy robił Jonas Valanciunas, zdobywca 26 punktów i 14 zbiórek. Litwin wykorzystał braki przeciwników i dzięki swoim świetnym warunkom zdominował wydarzenia na parkiecie. Brooklyn Nets prowadzili w tym meczu nawet 67:57 do przerwy, a także 75:59, ale trzecia kwarta padła łupem Dinozaurów w stosunku 30:18, a czwarta 29:17. Ostatecznie podopieczni Dwane'a Caseya wygrali 116:102. Gospodarzom na nic zdały się 32 "oczka" i siedem celnych rzutów za trzy D'Angelo Russella. Nets mieli w sumie 15 na 36 celnych prób zza linii 7 metrów i 24 centymetrów.
Indiana Pacers okiełznali młodych Philadelphia 76ers, u których siódme triple-double w tym sezonie wywalczył debiutant, Ben Simmons. Środkowy Joel Embiid miał ponadto 29 "oczek" i 12 zbiórek. Odpowiedzią na to były 25 punkty Mylesa Turnera i zaledwie dziewięć strat zespołu w całym meczu. Podkoszowy trafił też dwa kluczowe rzuty osobiste, dzięki którym Pacers mieli pięć punktów zaliczki na 22 sekundy przed końcem spotkania. Ostatecznie pojedynek zakończył się wynikiem 101:98 dla aktualnie trzeciej drużyny Konferencji Wschodniej.
W hali Wells Fargo Center wyczuwać można było atmosferę play-offów, obie drużyny nie odpuszczały w żadnym aspekcie. Były ostre faule, spięcia i dramaturgia. Małe gierki toczyły się pomiędzy zawodnikami 76ers, a Lancem Stephensonem, w pewnym momencie Emiid odepchnął nawet zawodnika Pacers, za co został ukarany faulem technicznym.
Wcześniej podkoszowy Szóstek niefortunnie spadł na kostkę Domantasa Sabonisa, a ten zmuszony był opuścić przedwcześnie parkiet. - Wiedzieliśmy, że to zacznie robić się fizyczna koszykówka. To ten czas sezonu. Wszyscy byliśmy na to przygotowani - mówi trener Pacers, Nate McMillan. Gospodarze w końcówce mieli szansę, aby doprowadzić do remisu po faulu ofensywnym Victora Oladipo, lecz Embiid chybił za trzy.
Trwa genialna koszykówka w wykonaniu Utah Jazz, Mormoni z Salt Lake City zanotowali właśnie siódme zwycięstwo z rzędu, a 19 z 21 ostatnich meczów kończyło się ich sukcesami. To wszystko pozwoliło im awansować aktualnie na siódme miejsce w Konferencji Zachodniej. Tym razem podopieczni Quina Snydera przeszli samych siebie, bo roznieśli na własnym parkiecie Detroit Pistons 110:79. Już w pierwszej kwarcie dali jasny przekaz, wygrywając ten fragment 42:21.
Były dwie porażki z rzędu, jest wysokie zwycięstwo. Cleveland Cavaliers mieli stosunkowo łatwe zadanie, wykorzystali ten fakt i wrócili na ścieżkę zwycięstw w efektownym stylu. Wicemistrzowie NBA rozbili słabych Phoenix Suns 129:107. LeBron James w 33 minuty zaliczył 28 punktów, 13 zbiórek, 11 asyst oraz trzy przechwyty. Jordan Clarkson dodał z ławki 23 "oczka", a Kyle Korver miał ich 22. Cavaliers trafili aż 17 na 35 oddanych rzutów zza łuku, odnieśli 38. sukces w tym sezonie.
Wyniki:
Philadelphia 76ers - Indiana Pacers 98:101 (23:33, 30:24, 26:26, 19:18)
(Embiid 29, Saric 18, Redick 16 - Turner 25, Young 19, Joseph 13)
Washington Wizards - Minnesota Timberwolves 111:116 (26:25, 33:28, 31:29, 21:34)
(Morris 27, Beal 19, Satoransky 15 - Towns 37, Bjelica 17, Wiggins 16)
Atlanta Hawks - Oklahoma City Thunder 107:119 (28:31, 38:23, 22:36, 19:29)
(Prince 25, Schroder 18, Lee 13 - Westbrook 32, Anthony 21, Grant 20)
Brooklyn Nets - Toronto Raptors 102:116 (40:32, 27:25, 18:30, 17:29)
(Russell 32, Hollis-Jefferson 19, LeVert 11 - Valanciunas 26, DeRozan 15, VanVleet 15, Miles 12)
New York Knicks - Dallas Mavericks 97:110 (31:29, 29:28, 12:26, 25:27)
(Beasley 21, Hardaway Jr. 19, Burke 16 - Barnes 30, Smith Jr. 17, Nowitzki 13)
Chicago Bulls - Los Angeles Clippers 106:112 (27:31, 33:31, 18:28, 28:22)
(Portis 19, Dunn 18, Nwaba 15 - Jordan 29, Williams 26, Harris 18)
New Orleans Pelicans - Charlotte Hornets 119:115 (37:32, 35:33, 20:27, 27:23)
(Davis 31, Holiday 25, Moore 14, Okafor 14 - Walker 22, Howard 22, Kaminsky 21, Batum 20)
San Antonio Spurs - Orlando Magic 108:72 (24:18, 38:19, 34:20, 12:15)
(Aldridge 24, Mills 23, Green 11, Murray 11, Gasol 11 - Simmons 10, Vucevic 10)
Utah Jazz - Detroit Pistons 110:79 (42:21, 22:18, 22:20, 24:20)
(Gobert 22, Ingles 17, Jerebko 16 - Kennard 18, Drummond 13, Griffin 13)
Phoenix Suns - Cleveland Cavaliers 107:129 (18:38, 34:30, 28:34, 27:27)
(Jackson 19, Warren 19, Booker 17, Payton 10, Harrison 10 - James 28, Clarkson 23, Korver 22)
Los Angeles Lakers - Denver Nuggets 112:103 (35:22, 13:25, 29:35, 35:21)
(Randle 26, Kuzma 26, Thomas 23, Lopez 17 - Chandler 26, Murray 18, Jokic 15)
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wpadka seksownej wrestlerki. Nagle osunął się jej kostium