Nowi w Cavaliers robią różnicę. Kolejna wygrana wicemistrzów NBA

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Adam Glanzman / Na zdjęciu: Rodney Hood
Getty Images / Adam Glanzman / Na zdjęciu: Rodney Hood
zdjęcie autora artykułu

Rewolucja kadrowa w Cleveland Cavaliers póki co przynosi same plusy. Wicemistrzowie NBA, z dużym udziałem czterech nowych koszykarzy, wygrali drugie spotkanie z rzędu. Tym razem pokonali Oklahomę City Thunder 120:112.

Drugi mecz i druga wygrana. Po pokonaniu silnych Boston Celtics, teraz o sile "nowych" Cleveland Cavaliers przekonali się gracze Oklahomy City Thunder. Prowadzeni przez LeBrona Jamesa, ale z wydatną pomocą kwartetu nowo zatrudnionych, Cavs triumfowali 120:112.

20 stycznia Thunder pokonali Cavs 148:124 w meczu bez jakiejkolwiek defensywy. Teraz gra wicemistrzów NBA wygląda zupełnie inaczej. - W nowych warunkach, wszyscy chcą pokazać się z jak najlepszej strony. A my chcemy im to ułatwić - powiedział James, który zdobył 37 punktów, miał osiem zbiórek i osiem asyst.

Kluczem do wygranej była jednak świetna postawa zmienników Cavs. Jordan Clarkson i Rodney Hood zdobyli po 14 punktów, oczko mniej zapisał na swoim koncie Larry Nance Jr., który miał też dziewięć zbiórek. Czwarty w nowych, czyli George Hill zaliczył drugi start w wyjściowej piątce, dokładając siedem oczek, cztery asysty i zero strat.

Niesamowite rzeczy działy się w Minneapolis, gdzie miejscowi Timberwolves prowadzi już z Houston Rockets różnicą 13 punktów. Gospodarze przystępowali do tego spotkania z serią 13. kolejnych wygranych przed własną publicznością. Ostatecznie jednak musieli uznać wyższość Rakiet, które w całym spotkaniu trafiły aż 22 trójki!

10 z nich goście trafili w kluczowej, czwartej kwarcie. W tej odsłonie nie było mocnych na duet James Harden - Ryan Anderson, który zgromadził w najważniejszej kwarcie w sumie aż 29 punktów. Obaj w całym meczu trafili po sześć trójek. - Kiedy oni rzucają trójki w takim stylu, ciężko jest rywalizować o wygraną - przyznał Karl-Anthony Towns, lider Leśnych Wilków, autor 35 punktów i 12 zbiórek.

Toronto Raptors zapewnili sobie status najlepszej drużyny w Konferencji Wschodniej przed przerwą na Weekend Gwiazd. Kanadyjska drużyna pokonała Miami Heat 115:112, choć na niespełna pięć minut przed końcem czwartej kwarty było 112:96 dla gospodarzy. W ostatnich sekundach Josh Richardson mógł doprowadzić do dogrywki, lecz jego próba z dalekiego dystansu okazała się chybiona.

- To było okropne zwycięstwo. Nie możemy w taki sposób kończyć meczów - przyznał DeMar DeRozan, zdobywca 27 punktów dla Raptors. 22 oczka dołożył Kyle Lowry. Raps mają obecnie bilans 24-4 we własnej hali - najlepszy spośród wszystkich zespołów występujących w NBA.

Wyniki:

Toronto Raptors - Miami Heat 115:112 (28:24, 29:31, 41:26, 17:31) (DeRozan 27, Lowry 22, Ibaka 14 - Dragić 28, Johnson 16, Ellington 15)

Milwaukee Bucks - Atlanta Hawks 97:92 (21:24, 20:19, 33:18, 23:31) (Middleton 21, Antetokounmpo 15, Bledsoe 14 - Schroder 18, Bazemore 17, Ilyasova 15)

Minnesota Timberwolves - Houston Rockets 108:126 (31:23, 19:31, 30:30, 28:42) (Towns 35, Teague 25, Butler 15 - Harden 34, Anderson 21, Capela 14)

Oklahoma City Thunder - Cleveland Cavaliers 112:120 (28:29, 29:33, 30:29, 25:29) (George 25, Anthony 24, Adams 22 - James 37, Smith 18, Clarkson 14)

Dallas Mavericks - Sacramento Kings 109:114 (16:29, 28:36, 27:23, 38:26) (Barea 19, Barnes 18, Powell 18 - Randolph 22, Bogdanović 19, Temple 13)

Denver Nuggets - San Antonio Spurs 117:109 (30:32, 28:29, 29:29, 30:19) (Jokić 23, Barton 20, Chandler 17 - Lauvergne 26, Parker 17, Murray 12)

ZOBACZ WIDEO Bronisław Stoch o konkursie w Pjongczangu. "Najbardziej przeżywaliśmy ściąganie skoczków z belki"

Źródło artykułu: