"Koszykówka to nie wolontariat". Amerykanin o grze i pobycie w Czarnych Słupsk

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Justin Watts
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Justin Watts

- Jeśli wykonujesz pracę, to musisz dostawać za to pieniądze. Inaczej jest to wolontariat. Na to zgodzić się nie mogłem - mówi Justin Watts, który rozwiązał niedawno kontrakt z Czarnymi Słupsk. Teraz szuka nowego pracodawcy.

Amerykanin Justin Watts był pierwszym obcokrajowcem, który podpisał kontrakt z Czarnymi przed startem rozgrywek.

Absolwent renomowanej uczelni North Carolina, z którą w przeszłości (2009 rok) zdobył mistrzostwo NCAA, do Słupska trafił po sezonie w Holandii. Tam spisywał się bardzo przyzwoicie - przeciętnie notował 14 punktów, cztery zbiórki i dwie asysty.

Watts w PLK udowodnił swoją wszechstronność. Miał łatwość mijania rywali, dobrze zbierał i był szybki. Miał problemy z grą zespołową, rzadko dzielił się piłką. Amerykanin przeciętnie notował 15,8 punktu na mecz. - Dobrze zapamiętam polską ligę. To bardzo wyrównane rozgrywki - mówi Watts.

Na początku stycznia wraz z Dominikiem Artisem skorzystali z opcji rozwiązania kontraktów z klubem bez żadnych konsekwencji. Watts mówi nam, że od listopada grał za darmo. - Ostatnią wypłatę dostałem za październik. Nie mogłem sobie pozwolić na grę za darmo. Jeśli wykonujesz pracę, to musisz dostawać za to pieniądze. Inaczej jest to wolontariat - podkreśla.

Amerykanin nie ukrywa, że w Słupsku przeszedł prawdziwą szkołę życia. Musiał trenować, grać, mimo że nie dostawał za to pieniędzy. - Nie czułem się najlepiej, ale starałem się wykonywać swoją pracę najlepiej jak umiem, mimo że druga strona nie zachowywała się profesjonalnie - tłumaczy.

Ostatnio pojawiły się informacje, że Watts podpisał umowę w lidze greckiej, ale koszykarz dementuje te wieści. - Nigdzie nie podpisałem jeszcze umowy. Są różne opcje, ale nadal jestem bez klubu - przyznaje.

Wszystko wskazuje na to, że przedstawiciele Czarnych Słupsk ogłoszą w piątek upadłość. Klub przestanie istnieć.

ZOBACZ WIDEO Witold Bańka: To sygnał dla związków sportowych

Komentarze (4)
avatar
Mirosław Lewko
25.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak się kończy gdy polityka miesza się do sportu :( 
avatar
Mirosław Lewko
25.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Radek byli właściciele patrz Polpak,Kager 
avatar
z0w089
25.01.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
To tak jest jak polityka w klubie się zmienia i jak złapią poważnego sponsora to można sobie odpuścić dalsze poszukiwania sponsorów i spieszyć się tym co jest kiedyś czarni nie mieli takiego du Czytaj całość