[b]
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Przeanalizowałem pana występy w tym sezonie. Tak długo (38 minut) na parkiecie nie przebywał pan jeszcze w żadnym spotkaniu. Dało się odczuć zmęczenie w trakcie meczu z Polskim Cukrem Toruń?[/b]
D.J. Shelton, koszykarz MKSu Dąbrowa Górnicza: Tak. Zmęczenie narastało, było coraz większe z każdą kolejną minutą. Mimo wszystko do samego końca byliśmy się o zwycięstwo. Czuję frustrację, bo uważam, że gdybyśmy mieli 1-2 więcej zawodników w rotacji, z Torunia wrócilibyśmy z wygraną.
Byliście o krok od pokonania wicemistrza Polski. To byłaby niesamowita historia.
To prawda, dlatego w trakcie meczu staraliśmy się wzajemnie nakręcać, bo wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie to zrobić. Swoje też zrobił trener Winnicki, który umiejętnie kierował drużyną i naszymi siłami. W obronie ustawiliśmy strefę, z którą rywale przez większość część meczu mieli ogromny problem. W ataku kontrolowaliśmy tempo, nie graliśmy za szybko, żeby po 20 minutach nie opaść z sił. Ten mecz był dużym wyzwaniem, ale uważam, że zdaliśmy ten test na ocenę bardzo dobrą.
Przed sezonem zapowiadał pan: "Chcę też być najbardziej dominującym graczem w Polsce". Chyba idzie całkiem nieźle, bo 13 z 17 meczów zakończył pan z double-double na koncie.
Tak. Jestem bardzo zadowolony z faktu, że trafiłem do MKSu Dąbrowa Górnicza. To był świetny wybór. Tutaj mogę rozwijać swoje umiejętności. Czuję, że przez te kilka miesięcy mocno poszedłem do góry. Te osiągnięcia statystyczne nie są dziełem przypadku. Uważam, że to mój najlepszy sezon w karierze.
Co takiego się stało, że wskoczył pan na takie wysokie obroty?
Dorosłem. Nie zawsze tak było, a moje myśli czasami błądziły. Kiedyś cały czas coś mi nie pasowało, zmieniałem swoje decyzje. Musiałem dojrzeć mentalnie. Skupiłem się na grze. Uważam, że dzięki tej przemianie mogę grać na wyższym poziomie.
Jakie ma pan cele na przyszłość?
Moim celem jest Euroliga. Chcę być wielkim graczem w Europie. Stać mnie na to.
ZOBACZ WIDEO: Jędrzej Dobrowolski: Rzuciłem się w dół jak wariat. Mój sport to ekstremum!
Powiem szczerze, że dawno nie widziałem tak wszechstronnego podkoszowego. To pana największy atut?
Tak. Jestem wszechstronnym i atletycznym zawodnikiem. Lubię zbierać i wsadzać piłkę do kosza, bo to moje mocne strony. Nie ukrywam, że moim idolem był Kevin Garnett. Sporo meczów z jego udziałem oglądałem i staram się grać w podobny sposób.
Pana wsad nad Przemysławem Żołnierewiczem robi prawdziwą furorę w sieci. Zgłasza pan swój udział do konkursu wsadów?
Słyszałem właśnie, że PLK po kilku latach przerwy znów organizuje konkurs wsadów. Z wielką przyjemnością sprawdziłbym swoje umiejętności na tle innych zawodników. Czekam na zaproszenie.
Przygotuje pan coś specjalnego?
Mam już w głowie kilka pomysłów.