Legia Warszawa robi wszystko, aby odbić się od dna. Beniaminek PLK wykorzystuje znajomości nowego trenera Tane Spaseva, który szuka ciekawych graczy na rynku. Pierwszym transferem był Anthony Beane, a teraz czas na środkowego. Został nim Andrejs Selakovs.
Łotysz jest bardzo doświadczonym zawodnikiem. Większość kariery spędził w swojej rodzimej lidze. Łącznie czterokrotnie zdobywał z tymi zespołami medale. W 2010 roku był wicemistrzem kraju z VEF Ryga, czy rok później został mistrzem Łotwy.
Selakovs zasmakował również gry w innych krajach. W sezonie 2011/12 podpisał kontrakt z drugoligowym CB Tarragona (Hiszpania). W tym samym kraju występował również w Melilla Baloncesto. Później grał w barwach ukraińskiej BC Odessa, w której notował średnio 6.4 punktu oraz 3.8 zbiórki. Środkowy był także klubowym kolegą Dardana Berishy w Kosowie (Sigal Prisztina).
Co ciekawe, dla środkowego będzie to trzeci klub w tym sezonie. Rozgrywki rozpoczął na Litwie w trykocie BC Dzukija. W grudniu wrócił na Łotwę, gdzie rozegrał dwa mecze w zespole Betsafe Lipawa.
Transfer Lotysza oznacza, iż z klubem najprawdopodobniej pożegna się Mateusz Jarmakowicz. Środkowy nie cieszy się zaufaniem trenera Spaseva, który w ostatnim meczu z Miastem Szkła Krosno (78:91) nie wpuścił go nawet na parkiet. 29-latek notuje w tym sezonie średnio 6.9 punktu na mecz.
Już w środę Legia Warszawa zagra na wyjeździe z Rosą Radom. W derbach Mazowsza zadebiutuje Selakovs, który przyleciał do stolicy pierwszego stycznia. Odbył już trening z nową drużyną.
ZOBACZ WIDEO: W tym sporcie jesteśmy potęgą. "Udowodniliśmy to w 2017 roku"