Ostatnie mecze w wykonaniu Washington Wizards pozostawiały wiele do życzenia. Zespół ze stolicy USA potrafił pokonać silną drużynę, by niedługo później ulec ekipie z końca stawki. Taką nierówną formę koszykarze zaprezentowali też w ostatnim meczu tego roku, ale mimo to pokonali Chicago Bulls - 114:110.
21 wygraną w tym sezonie zawdzięczają głównie Bradleyowi Bealowi, który w sumie zdobył 39 punktów, a 17 z nich tylko w czwartej kwarcie. Na początku decydującej odsłony Wizards przegrywali nawet różnicą ośmiu "oczek", ale to dzięki strzelcowi zdołali odwrócić losy rywalizacji i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Beal grał jak z nut, bo do 39 punktów dołożył też dziewięć zbiórek i dziewięć asyst (pod tym względem wyrównał rekord kariery). 21 punktów, dziewięć asyst oraz sześć zbiórek dołożył John Wall, natomiast 17 "oczek" z ławki wniósł Mike Scott. Solidne zawody rozegrał Marcin Gortat, który spędził na parkiecie 25 minut. Środkowy w tym czasie zapisał osiem punktów (4/6 z gry), pięć zbiórek, asystę i blok.
Dla przegranych 21 punktów zanotował wchodzący z ławki Nikola Mirotić, z kolei double-double na poziomie 19 "oczek" i 11 asyst zaliczył Kris Dunn. Bulls do samego końca liczyli się w walce o wygraną, ale tego dnia zawodzili przy rzutach z dystansu i to był jeden z kluczowych elementów. W sumie trafili tylko 8 z 35 oddanych trójek (22,9 proc.).
ZOBACZ WIDEO: Jerzy Górski: Byłem w wielkim głodzie narkotycznym. Lekarze bali się, czy nie zejdę
Łącznie 58 minut gry było potrzebnych do rozstrzygnięcia pojedynku pomiędzy Houston Rockets a Los Angeles Lakers. Ci pierwsi po znakomitym okresie wpadli w spory dołek, przegrywając pięć spotkań z rzędu. W niedzielę zrobili wszystko, aby w końcu przerwać złą serię i powrócić na zwycięską ścieżkę, choć Lakers postawili im trudne warunki.
Zespół z L.A. prowadził w tym meczu już nawet różnicą 17 punktów, ale zryw Rakiet sprowadził rywalizację do dogrywki. Konkretnie uczynił to ostatecznie Gerald Green, który celnym rzutem z dystansu na 17 sekund przed syreną dał remis 122:122. Kiedy z kolei wydawało się, że w pierwszej dogrywce Chris Paul zdobył zwycięskie punkty po akcji na cztery sekundy przed końcem, w ostatnim posiadaniu faulowany został Brandon Ingram - zamienił dwa rzuty osobiste na dwa "oczka" i przedłużył nadzieję Lakers.
Jak się okazało, kluczowa dla meczu było końcowe 60 sekund drugiej dogrywki, w którym punkty zdobywali już tylko gospodarze. Paul ustalił wynik na 148:142, wykonując bezbłędnie cztery rzuty wolne. Warto dodać, że Rakiety triumfowały pomimo straty lidera. James Harden z powodu urazu przedwcześnie zakończył udział w tym spotkaniu.
Za nim jednak Harden opuścił parkiet, zdążył zapisać na swoim koncie aż 40 punktów. Kiedy już go zabrakło, doskonale w roli lidera spisał się Chris Paul, który 15 ze swoich 28 punktów zdobył w dwóch dogrywkach. 26 "oczek" dopisał Trevor Ariza, na co złożyło się m.in. sześć celnych rzutów za trzy.
Wśród gości najlepszy mecz w tym sezonie zaliczył Julius Randle - autor 29 punktów i 15 zbiórek. Skrzydłowy na trzy minuty przed końcem pierwszej dogrywki musiał jednak opuścić rywalizację, bowiem popełnił szóste przewinienie. Bardzo dobrze spisali się też debiutanci. 26 "oczek" zanotował Josh Hart, a o zaledwie trzy mniej Kyle Kuzma. Nie uchroniło to jednak Jeziorowców przed szóstą porażką z rzędu.
Wyniki NBA:
Washington Wizards - Chicago Bulls 114:110 (30:38, 29:25, 24:26, 31:21)
(Beal 39, Wall 21, Scott 17 - Mirotic 21, Dunn 19, Lopez 16)
Indiana Pacers - Minnesota Timberwolves 90:107 (13:23, 25:26, 20:38, 32:20)
(Young 20, Bogdanovic 13, Joseph 10 - Butler 26, Towns 18, Gibson 17)
Boston Celtics - Brooklyn Nets 108:105 (38:28, 23:31, 21:17, 26:29)
(Irving 28, Morris 15, Rozier 14 - Hollis-Jefferson 22, LeVert 16, Acy 14)
Houston Rockets - Los Angeles Lakers 148:142 (44:37, 21:35, 25:29, 32:21, 26:20 d.)
(Harden 40, Paul 28, Ariza 26 - Randle 29, Hart 26, Kuzma 23)
Los Angeles Clippers - Charlotte Hornets 106:98 (29:22, 13:30, 33:14, 31:32)
(Williams 40, Griffin 25, Jordan 8 - Walker 30, Kaminsky 16, Lamb 12)
Oklahoma City Thunder - Dallas Mavericks 113:116 (32:35, 31:22, 22:27, 28:32)
(Westbrook 38, George 25, Anthony 21 - Barnes 24, Smith Jr. 19, Nowitzki 13)
Sacramento Kings - Memphis Grizzlies 96:114 (22:36, 24:28, 17:26, 33:24)
(Cauley-Stein 21, Hield 15, Temple 13 - Evans 26, Martin 11, Davis 10)
Phoenix Suns - Philadelphia 76ers 110:123 (32:38, 17:25, 40:29, 21:31)
(Booker 32, Warren 28, Chriss 12 - Saric 27, Embiid 22, Redick 22)