Sobotni szlagier PLK nie zawiódł, a jednym z głównych aktorów widowiska w Dąbrowie Górniczej był Paulius Dambrauskas. Litwin był bardzo aktywny po obu stronach parkietu i dołożył dużą cegłę do sukcesu swojego zespołu.
W starciu z Anwilem rzucający zaliczył 14 punktów i 9 asyst. Dodatkowo był bardzo aktywny wymuszając aż osiem przewinień rywali. Jego penetracje pod kosz naprawdę sprawiały duże problemy defensywie Rottweilerów.
Czy czuje satysfakcję ze swojego występu? - Myślę, że chyba mogę powiedzieć, że tak. Wygraliśmy jednak jako drużyna. Tego chcieliśmy i to był nasz cel - mówi.
"Dambra" w sile drużyny widzi klucz, przez który udało się pokonać lidera rozgrywek. - Zdecydowanie najważniejszy był wysiłek całego zespołu. Wiemy, że mamy aktualnie problemy pod koszem, dlatego musieliśmy całą energię włożyć do walki na całym parkiecie - zaznacza.
ZOBACZ WIDEO One man show! 41 punktów Erricka McColluma!
- Nie wszystko działało tak, jak sobie zaplanowaliśmy. Ciężka praca całej drużyny pozwoliła jednak te błędy zniwelować - dodał. - Zagraliśmy zespołową koszykówkę, każdy z nas dał z siebie wszystko i dzięki temu wygraliśmy.
26-latek zauważa też bardzo ważną kwestię w kontekście wygranej nad Anwilem. - Dla mnie i całej drużyny był to bardzo dobry występ i możemy być szczęśliwi. Musimy jednak się skoncentrować już na kolejnym meczu, który musimy wygrać. Triumf nad Anwilem nie będzie bowiem znaczył nic, jeżeli w środę nie pokonamy w domu rywali ze Słupska - mówi Dambrauskas.
MKS pozostaje niepokonany we własnej hali, w której wygrał już w tym sezonie sześć meczów. Już w środku tygodnia podopieczni Jacka Winnickiego podejmą w Centrum Czarnych Słupsk.