Dwa mecze i tyle samo double-double. Średnie na chwilę obecną to 22 punkty przy 63 procentach skuteczności rzutów z gry, 11,5 zbiórki i 1,5 asysty. Gra nie tylko efektywnie, ale i bardzo efektownie. Wsady czy "bloki w trybuny" to jego wizytówka.
Do Polski D.J. Shelton przyjechał z jasnym nastawieniem. - Moim celem na ten sezon jest wygranie mistrzostwa. Chcę też być najbardziej dominującym graczem w Polsce - mówi amerykański podkoszowy.
Patrząc dalej w przyszłość, w jego głowie pojawia się NBA. - Tak to pozostaje moim marzeniem, ale na ten moment jestem skoncentrowany na tym, żeby być wielkim w Europie, a jeżeli to się stanie, to i marzenie pt. NBA się spełni - kontynuuje.
Shelton ma wszystko, żeby być gwiazdą drużyny i ulubieńcem fanów. Jest wszechstronny, a przede wszystkim uporządkował wszystko w swojej głowie. Jak przyznaje, dorósł mentalnie. - Nie zawsze tak było, a moje myśli czasami błądziły. Musiałem dojrzeć mentalnie. Skupić się bardziej na grze i to się stało - komentuje.
ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"
Teraz, gdy wychodzi na boisko, przeistacza się w potwora. Jest agresywny i zabójczo skuteczny. Rywale muszą na niego uważać. W obronie nigdy nie wiadomo skąd nadleci i efektownie zablokuje rzut, z kolei w ataku ma ogromny wachlarz zagrań.
Co daje mu największą radość na boisku? - Jestem wszechstronnym i atletycznym zawodnikiem. Lubię zbierać i wsadzać piłkę do kosza, bo to moje mocne strony - mówi Shelton. - Najwięcej satysfakcji dają mi jednak zbiórki. To ważna kwestia, która mocno pomaga drużynie w odnoszeniu zwycięstw.
Trener Jacek Winnicki przyznał, że w ostatnim czasie kilku z jego podopiecznych dostało trochę wolnego na "podreperowanie" zdrowia. Na liście tej nie było Sheltona. - Trenowałem i trenuję każdego dnia. Staram się być najbardziej energetycznym i agresywnym graczem na boisku, dlatego dbam najlepiej jak tylko mogę o swoje ciało i zdrowie - kończy.