32-letni LeBron James siódmy rok z rzędu zamelduje się w wielkim finale NBA (łącznie ósmy finał - w 2007 roku Cavaliers - Spurs). - To ogromny zaszczyt znów zagrać na tym etapie rozgrywek. Jestem bardzo podekscytowany możliwością rywalizacji z Warriors - mówi gwiazda Cleveland Cavaliers.
Trzeci rok z rzędu kibice będą ekscytować się starciem Cavaliers - Warriors. W 2015 roku ekipa z Oakland wygrała 4:2, ale w kolejnym sezonie zespół z Ohio zrewanżował się, zwyciężając 4:3. To było pierwsze mistrzostwo w historii klubu.
Teraz więcej szans daje się Warriors, którzy byli najlepszą ekipą w sezonie zasadniczym (bilans 67:15). W play-off zespół z Oakland nie poniósł jeszcze porażki - wygrał wszystkie 12 spotkań. LeBron James pozostaje optymistą. - Jestem spokojny, uważam, że nasze szanse na pokonanie Warriors są całkiem spore - przyznaje gwiazda Cavaliers, który w samych superlatywach wypowiada się na temat rywali.
- To będzie ogromne wyzwanie dla naszej drużyny. Warriors są znakomitym zespołem, w którym aż roi się od wielkich gwiazd. W karierze grałem już z drużynami, które były w ten sposób zbudowane. Mam na myśli Celtics czy Spurs. Jestem przygotowany na tę rywalizację - podkreśla LeBron James.
"Król James" na swoim koncie ma trzy tytuły mistrzowskie.
ZOBACZ WIDEO Partnerka Krychowiaka w stroju kąpielowym. Te zdjęcia robią furorę