NBA: thriller w Ohio! Cavaliers wygrali po dwóch dogrywkach, 40. triple-double Westbrooka

PAP/EPA / TANNEN MAURY
PAP/EPA / TANNEN MAURY

Wielkie emocje z udziałem obrońców tytułu! Cleveland Cavaliers pokonali Indianę Pacers dopiero po dwóch dogrywkach 135:130. Russell Westbrook skompletował 40. triple-double, a Jimmy Butler znów poprowadził Chicago Bulls do zwycięstwa.

Thriller okraszony dwoma dogrywkami, to wszystko z udziałem obecnych mistrzów NBA, Cleveland Cavaliers. LeBron James i spółka zaciekle walczyli, aby pokonać Indianę Pacers i Paula George'a. Drużyna z Ohio chce wrócić na tron w swojej konferencji, a do tego takie triumfy są im niezbędne.

Cavaliers mieli 13-punktowe prowadzenie (92:79) niespełna 10 minut przed końcem spotkania. Wtedy rywale ruszyli do ataku, co zaowocowało nawet doprowadzeniem do wyniku 104:102. James wyrównał stan meczu, a następnie rzutu na wagę zwycięstwa nie wykorzystał Myles Turner.

W pierwszej dogrywce George mógł wywindować Pacers na prowadzenie dwie sekundy przed końcem, ale zamiast dwóch, trafił tylko jeden rzut osobisty i doprowadził do remisu. Wcześniej zza łuku trafił J.R. Smith, któremu podał i zaufał sam James. To wszystko miało się zemścić na przyjezdnych.

W drugiej dogrywce kluczowymi trafieniami zza łuku popisali się LeBron James i Kevin Love. Ten drugi dał Kawalerzystom prowadzenie 131:127, a na zegarze pozostawało wówczas tylko 26 sekund. Kyrie Irving trafił osobiste i triumf Cavaliers 135:130 stał się faktem. Rezultat bezpośrednich meczów obu ekip, to 3-1 dla winno-złotych.

ZOBACZ WIDEO Pudzianowski: Kowalczyk będzie zasysał tlen wszystkimi otworami

LeBron w 52 minuty uzbierał 41 punktów, 16 zbiórek oraz 11 asyst. Dla Pacers 43 oczka, dziewięć zebranych piłek oraz dziewięć kluczowych asyst wywalczył PG13, a 27 punktów miał rezerwowy, C.J. Miles. To wszystko nie uchroniło ekipy z Indianapolis od 40. porażki w sezonie. Ważnej o tyle, iż to niepowodzenie zapchnęło ich na dziewiąte miejsce w tabeli. Taki sam bilans mają plasujący się na ósmym miejscu Miami Heat.

Co ciekawe, podczas time-outu w drugiej dogrywce, doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy Jamesem a Tristanem Thompsonem. LBJ podobno przeprosił kolegę za to zajście. - Miałem dobre intencje, ale byłem trochę za bardzo demonstracyjny w tym momencie meczu - przyznał 31-latek. - Jesteśmy rodziną. Zawsze do siebie wracamy, idziemy naprzód - dodał Thompson.

Cenne zwycięstwo zanotowali aktualni liderzy Konferencji Wschodniej, Boston Celtics. Być może nie była to dla nich najtrudniejsza przeprawa, bo w New York Knicks nie wystąpili chociażby Carmelo Anthony'ego czy Derricka Rose'a, który musi przejść następną operację kolana, ale Celtowie triumfowali 110:94, notując 50. sukces w sezonie. Trener Brad Stevens nie chciał eksploatować swoich liderów. Isaiah Thomas w 24 minuty zdobył 19 punktów.

- Nigdy nie wygrałem 50 meczów w mojej karierze, więc zdecydowanie to był dla mnie indywidualny cel. Cieszę się, że się nam to udało. Ale tak jak mówię, mamy do zrobienia dużo więcej - komentował Thomas.

Teraz każdy mecz będzie dla Charlotte Hornets wręcz o życie. Szerszenie nie byli faworytami spotkania w Oklahoma City, ale pozytywnie zaskoczyli i prowadzeni przez Kembę Walkera (29 punktów), odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu. Miała na to wpływ na pewno kiepska, chaotyczna postawa Thunder. Gospodarze w całym spotkaniu popełnili aż 24 straty. Kluczowa okazała się trzecia kwarta, która padła łupem Hornets w stosunku 25:16 i ustawiła dalszy przebieg meczu. Ci triumfowali ostatecznie 113:101 i z bilansem 36-41 zbliżyli się do ósmych Miami Heat (37-39).

Russell Westbrook pisze historię. 28-latek znów był nieuchwytny dla przeciwników, zapisał przy swoim nazwisku 40 punktów, 13 zbiórek, 10 asyst i trzy przechwyty, trafiając 14 na 31 rzutów, w tym 7 na 15 zza łuku oraz wszystkie pięć osobistych. To dla Russa 40. triple-double, a przypomnijmy, iż rekord sezonu wynosi 41. i należy do Oscara Robertsona. Ten został ustanowiony w kampanii 1961/1962. Jeśli chodzi o drużynę Thunder (43-33), ta teraz musi skupić się na obronie szóstej lokaty przed siódmymi Memphis Grizzlies (42-35).

San Antonio Spurs bliscy bariery 60. sukcesów. Teksańczycy tym razem nawet bez LaMarcusa Aldridge'aDanny'ego Greena czy Manu Ginobiliego okazali się lepsi od Utah Jazz. Duet Tony Parker - Kawhi Leonard zdobył dla swojej drużyny 46 punktów, a wsparcia udzielił też rezerwowy, Bobby Simmons. Ostrogi trafili 10 na 19 oddanych prób zza linii 7 metrów i 24 centymetrów, a taka skuteczność robi wrażenie. Podopieczni Gregga Popovicha zanotowali 59. zwycięstwo.

U Jazzmanów fantastycznie prezentowali się Francuzi: Boris Diaw (19 punktów, 9/9 z gry) i Rudy Gobert (19 punktów, 14 zbiórek, pięć asyst), ale zabrakło trafień lidera drużyny, Gordona Haywarda. Skrzydłowy miał 16 oczek przy celnych 6 na 19 oddanych rzutach.

Wielka metamorfoza Chicago Bulls, którzy zwyciężyli pięć na sześć ostatnich meczów i są wręcz o krok, aby zapewnić sobie awans do fazy play off. Teraz wszystko w ich rękach, a to, że zależy im na znalezieniu się w tym gronie, udowodnili chociażby podczas spotkania przeciwko Pelikanom w Nowym Orleanie. Bulls wygrali na trudnym terenie w Luizjanie 117:100, mając 13 na 26 za trzy. Jimmy Butler, niczym na lidera przystało, rzucił świetne 39 punktów. - Chcę tylko wygrać. O tej porze roku wszyscy są zmęczeni, nikt nie ma łatwo. Ale jeśli jesteś wytrzymały psychicznie, możesz przezwyciężyć wszystko - mówił Butler.

Wyniki:

New York Knicks - Boston Celtics 94:110 (23:34, 24:26, 24:28, 23:22)
(Lee 16, Porzingis 14, Hernangomez 12 - Thomas 19, Brown 16, Horford 14, Smart 14)

Oklahoma City Thunder - Charlotte Hornets 101:113 (22:31, 32:28, 16:25, 31:29)
(Westbrook 40, Oladipo 19, Roberson 12 - Walker 29, Kaminsky 18, Kidd-Gilchrist 16)

Los Angeles Lakers - Memphis Grizzlies 108:103 (22:27, 28:22, 29:31, 29:23)
(Russell 28, Randle 18, Ingram 13 - Conley 20, Daniels 20, Wright 16, Ennis 14)

Milwaukee Bucks - Dallas Mavericks 105:109 (28:31, 25:22, 25:22, 27:34)
(Antetokounmpo 31, Dellavedova 14, Middleton 13 - Barnes 31, Barea 17, Nowitzki 17, Ferrell 13)

San Antonio Spurs - Utah Jazz 109:103 (33:28, 21:24, 34:26, 21:25)
(Leonard 25, Parker 21, Simmons 17 - Diaw 19, Gobert 19, Hayward 13, Johnson 13, Mack 13)

New Orleans Pelicans - Chicago Bulls 110:117 (21:28, 26:35, 32:24, 31:30)
(Davis 30, Cousins 26, Holiday 17 - Butler 39, Portis 21, Lauvergne 15)

Toronto Raptors - Philadelphia 76ers 113:105 (28:29, 31:20, 27:27, 27:29)
(Ibaka 24, DeRozan 17, Valanciunas 14 - Luwawu-Cabarrot 23, Saric 16, Stauskas 14)

Brooklyn Nets - Atlanta Hawks 91:82 (29:24, 17:19, 24:18, 21:21)
(Lopez 29, Lin 15, Hollis-Jefferson 11 - Schroder 16, Hardaway Jr. 14, Millsap 14, Prince 13)

Miami Heat - Denver Nuggets 113:116 (30:37, 28:31, 29:25, 26:23)
(Dragic 22, Richardson 17, Whiteside 16 - Gallinari 29, Chandler 19, Jokic 19, Mudiay 17)

Cleveland Cavaliers - Indiana Pacers 135:130 po dwóch dogrywkach (26:27, 34:26, 23:24, 21:27, 31:26)
(James 41, Irving 23, Love 20 - George 43, Miles 27, Young 19)

Golden State Warriors - Washington Wizards 139:115 (35:30, 32:27, 39:31, 33:27)
(Curry 42, Thompson 23, Livingston 17 - Beal 20, Bogdanovic 20, Wall 15, Morris 13, Porter 13)

Phoenix Suns - Houston Rockets 116:123 (21:31, 33:28, 29:31, 33:33)
(Ulis 34, Booker 27, Dudley 15 - Beverley 26, Williams 23, Gordon 22)

Komentarze (1)
avatar
GeDo
3.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wielkie GZ ,nie wiedzialem ze bedę sie kiedys cieszył ze zwyciestwa Cavaliers.Dzieki ich zwyciestwu wpadła niezła sumka u buka.Mecz bardzo zaciety i wyrownany,potrzebne były az 2 dogrywki.Zadec Czytaj całość