BLK: Wisła Can Pack triumfuje w hicie

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Wisła Can Pack Kraków po dość emocjonującej drugiej połowie pokonała Artego Bydgoszcz. Wiele wskazuje na to, że do play off przystąpi z drugiej pozycji w tabeli. Najwięcej punktów zdobyła Hind Ben Abdelkader.

Spotkanie od początku obfitowało w wiele akcji ofensywnych. U gospodyń szybko na czoło listy strzelców wysunęła się Meighan Simmons, trafiając dwukrotnie za trzy. Przyjezdne nie pozostawały dłużne. Grały dość pewnie i potrafiły znajdować dla siebie przestrzeń. Aktywnością wykazywała się choćby DeNesha Stallworth, która wcześniej broniła barw Wisły Can Pack. Starania jej oraz m in. Maurity Reid przyniosły prowadzenie 14:11 dla Artego.

Gospodynie odpierały ataki. W drugiej kwarcie odskoczyły rywalkom głównie za sprawą Claudii Pop. Rumunka świetnie wychodziła do podań, a także dobijała niecelne rzuty. Jednocześnie przejęła nieco ciężar gry od koleżanek. Gdy zza łuku przymierzyła Hind Ben Abdelkader było 35:24. Podopieczne Tomasza Herkta zdecydowanie za rzadko zagrażały faworytkom publiczności. Zaledwie jedna "trójka" Elżbiety Międzik nie mogła uczynić spustoszenia w szeregach wicelidera tabeli. Trwał natomiast popis Ben Abdelkader, która imponowała skutecznością. W dużej mierze dzięki niej do przerwy krakowianki wygrywały 42:29, będąc raczej spokojnym o dalsze losy pojedynku, oczywiście pod warunkiem utrzymania takiego poziomu.

Po zmianie stron dwa razy za trzy przymierzyła Simmons dając jasno do zrozumienia, że dla miejscowych liczy się tylko zwycięstwo. Te wydarzenia trochę podrażniły bydgoszczanki, które próbowały natychmiast poprzez poczynania Maurity Reid przyspieszyć, by nie stracić kontaktu z konkurentem. Poniekąd zryw przyniósł efekty. Zmniejszył straty do 11 "oczek" i trener Jose Ignacio Hernandez zmuszony był poprosić o przerwę, żeby wydać parę istotnych instrukcji swoim koszykarkom.

Reprymenda nie do końca pomogła. Ekipa spod Wawelu niby wróciła na właściwe tory, aczkolwiek w końcówce znów dała się zaskoczyć i na tablicy świetlnej wynik wskazywał 56:48, wobec czego hiszpański szkoleniowiec nie krył zdenerwowania. Zapewne dystans między oboma teamami byłby mniejszy, ale dwa razy świetnie piłkę przechwyciła Sandra Ygueravide, stopując zarazem ochoczo biegającą po parkiecie Reid.

ZOBACZ WIDEO Zmiana opon na letnie. Kierowco, nie daj się oszukać pogodzie

W decydującej batalii zrobiło się wręcz nerwowo. Zagranie "3+1" zaliczyła Stallworth i Wisła wygrywała zaledwie 58:54.. Jeszcze parę minut wcześniej taki obraz pojedynku stanowił jedynie marzenie gości. Biała Gwiazda popełniała zbyt dużo błędów. To zaskakujące, bowiem wcześniej bez najmniejszego kłopotu wcielała własne założenia. Niemniej w końcówce znów wzięła sprawy we własne ręce i postawiła na swoim.

Wisła Can Pack Kraków - Artego Bydgoszcz 71:64 (18:18, 24:11, 14:19, 15:16)

Wisła Can Pack: Ben Abdelkader 19, Simmons 18, Pop 13, Morrison 6, Szott Hejmej 5, Ziętara 4, Kobryn 4, Ygueravide 2.

Artego: Stallworth 22, Reid 15, Międzik 13, Mosby 7, Koc 3, Rooney 2.

Źródło artykułu: