21 lutego 2017 roku z pewnością zapisze się jako jeden z ważniejszych dni w historii Los Angeles Lakers. Właśnie wtedy zespół z Miasta Aniołów zwolnił po latach współpracy Mitcha Kupchaka i zatrudnił legendę - Magica Johnsona na stanowisko prezydenta do spraw koszykarskich.
W oświadczeniu współwłaścicielka klubu, Jeanie Buss, podkreśliła, że pierwszym zadaniem dla niej, Magica Johnsona i trenera Luke'a Waltona będzie zatrudnienie nowego generalnego menadżera. Na ten moment nie trzeba było czekać zbyt długo. Lakers jeszcze we wtorkowy wieczór porozumieli się w tej kwestii z Robem Pelinką.
Pelinka do tej pory był agentem sportowym i miał pod swoimi skrzydłami takich zawodników jak między innymi Eric Gordon, James Harden, Andre Iguodala. Co jednak z perspektywy Lakers wydaje się ważniejsze, 47-latek wcześniej reprezentował interesy Kobe'ego Bryanta.
Również we wtorek Lakers dokonali pierwszej wymiany w erze Magica Johnsona. Z Los Angeles do Houston Rockets przeniósł się Louis Williams, natomiast w drugą stronę powędrował Corey Brewer i wybór w pierwszej rundzie draftu.
Williams z całą pewnością będzie sporym wzmocnieniem dla Rockets. Sezon 2016/17 jest dotychczas najlepszym w jego karierze. W 58 spotkaniach rozgrywek regularnych notował średnio 18,6 punktu, 3,2 asysty oraz 2,3 zbiórki. Według doniesień, nie tylko Rakiety były zainteresowane pozyskaniem 30-latka. Lakers oczekiwali jednak wyboru w pierwszej rundzie draftu i dopięli swego.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji