- Jest wifi, jest granie - napisał na Twitterze Tarek Khrais, agent, który reprezentuje interesy Taylora Browna, amerykańskiego zawodnika Kinga Szczecin.
@filipjedlinski jest wifi jest granie
— Tarek Khrais (@TKhrais) 13 lutego 2017
Te słowa nawiązują do ostatnich problemów, z którymi borykał się koszykarz podczas wyjazdu na mecz z PGE Turowem.
27-latek relacjonował pobyt w Zgorzelcu na swoim Twitterze, gdzie od początku nie szczędził słów krytyki hotelowi w którym zatrzymał się jego zespół. Silny skrzydłowy rozpoczął od narzekania na bardzo słabą sieć Wi-fi i niesmaczne śniadanie.
I właśnie w Zgorzelcu Brown rozegrał swoje najgorsze zawody w tym sezonie. Amerykanin zdobył zaledwie dziewięć punktów (jego średnia to 15,6), trafiając 3 z 12 rzutów z gry. Trenerzy byli mocno niezadowoleni z faktu, że zawodnik swoją uwagę skupił na innych aspektach.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji
Klub w oficjalnym oświadczeniu potwierdził, że sztab szkoleniowy przeprowadził rozmowę z koszykarzem na temat jego nie zawsze fortunnej aktywności na portalach społecznościowych. Zawodnik zapowiedział, że dalej chce grać w Szczecinie i poprawę w następnych spotkaniach.
Amerykanin udowodnił, że nie rzuca słów na wiatr. Brown był zdecydowanie najlepszym graczem w meczu King vs. Stelmet BC. Koszykarz zdobył aż 31 punktów (najwięcej w tym sezonie), trafiając 11 z 17 rzutów z gry. Do tego dołożył siedem zbiórek, co złożyło się na eval na poziomie "30". Poprowadził swoją drużynę do wygranej nad mistrzem Polski 84:77.
W grze Browna imponował spokój. Zawodnik wszystko robił z dużą dokładnością, wykorzystywał swoje atuty. Gracze Stelmetu BC nie potrafili znaleźć na niego odpowiedzi i tym samym do Zielonej Góry wrócili na tarczy.
Rozmowa wychowawcza pomogła. Brown idealnie zareagował na ostrzeżenie. Czy będzie gwiazdą zbliżającego się wielkimi krokami Pucharu Polski?